Przerwane objecia

Dawno już nie widziałam tak dobrego filmu jak „Przerwane objęcia” Almodóvara – ciekawa historia, piękne obrazy, charakterystyczna muzyka, miłość, intrygi i tak uwielbiane przez reżysera tajemnice i ludzkie słabości – znalazłam w nim wszystko co kocham w kinie – wzbudził we mnie emocje.Pedro Almodovar przedstawia nam historię miłosnego trójkąta osadzonego w świecie filmu. Piękna Magdalena pod wpływem przeciwności losu staje się luksusową prostytutką, a później kochanką wpływowego milionera, który opętany miłością i zazdrością zrobi wszystko by była jego na zawsze. Kobieta ma jedno marzenie : zostać aktorką, na przesłuchaniu poznaje Mateo, cenionego reżysera, który po kilku udanych dramatach postanawia zrobić film komediowy. Miedzy reżyserem i aktorką , wywiązuje się namiętny romans, wszystko wydaje się iść w dobrym kierunku, marzenia bohaterów się spełniają , ale koło fortuny się odwraca….

Film jest pełen emocji, można by sądzić iż Pedro Almodovar zrobił rachunek sumienia… nie tylko umieścił w filmie niewidomego reżysera (wątek autobiograficzny) , ale zaprosił do współpracy swoje muzy z lat 80 – Chus Lampreave i Rosse de Palma. Oglądając film miałam wrażenie iż Almodovar nie chce już szokować, wzbudzać kontrowersji, zarówno „Volver” jak i „Przerwane objęcia” ukazują nam ludzkie uczucia, słabości … miłość (tak namiętną, iż skazaną na tragiczne zakończenie), pasje, zdradę, zazdrość, kłamstwa, tajemnice i sekrety kumulowane przez cale życie i na końcu katharsis i akceptację… główny bohater na samym początku filmu mówi : „Mnie się już wszystko przydarzyło. Teraz mogę cieszyć się życiem” – czyżby to wyznanie samego Almodovara…. Nie szokować, tylko cieszyć się tworzeniem filmów… pełnych emocji, a nie skandalizujących…

„Przerwane objęcia” to wybuchowa mieszanka thrilleru, dramatu i komedii i wielki ukłon w stronę muzy reżysera Penelope Cruz. Aktorka gra wspaniale, śmiem twierdzić iż tylko Almodovar potrafi wydobyć z niej tak wspaniała grę aktorską…

Jak przeczytałam w pewnej recenzji – „mistrz europejskiego kina wraca więc do swoich początków i spowiada się widzowi z największej namiętności – kina” – ciężko się z tym nie zgodzić…

Żaneta Lurzyńska