Filmy niekomercyjne są po to by poruszać, uwrażliwiać i zmuszać do wysnucia jakiś refleksji lub wniosków – jednym słowem po to by na nich myśleć. Z kolei filmy które w większości zasilają kinoplexy są po to, by się odmóżdżyć, pośmiać się z najgłupszych żartów i zjeść coś na widowni – zero wysiłku intelektualnego.Zdecydowanie wolę te pierwsze co nie oznacza, że mam coś do tych drugich. Czasem lubię lekkie filmy chyba zresztą jak każdy z nas. Jednak gdy film prosto z Hollywood chce stać się takim wybitnym poruszjącym dziełem na silę – to żałuje ze wydałam te parę złotych i jeszcze musze się mędzyć oglądająctakiego gniota.
Niestety takim firlmem jest „Plaga” obsadzony chyba najbardziej drażniącą mnie aktorka ostatnich lat Hilary Swank. Gra ona panią profesor, która nie wierzy w żadne nadprzyrodzone rzeczy, gdyż uważa że wszystko da się wyjaśnić w naukowy sposób. Poproszona o pomoc przez swojego kolegę, jedzie do małego miasteczka by tam zbadać sprawę – wody w rzece która nabrała barwę krwi, oraz innych zjawisk które podobne są do 10 plag egipskich.
Co do opisu filmu to chyba wszystko, bo nic w nim nie jest warte większej uwagi. Hilary jest drewniana i irytująca – cały czas mam wrażenie że została wyjęta z całkiem innego filmu. Jedynie kilka chwil trzymających w napięciu może w niewielkim stopniu rekompensować całą tą reżysersko-aktorską klapę.
Szkoda czasu i pieniędzy. Zdecydowanie odradzam.