Piraci z karaibów

Piraci z Karaibów to bardzo dobry film. Po raz pierwszy od lat nakręcono świetny film o piratach. Co sprawia, że ten film jest tak udany? Ogół. Filmowcy nie postawili na jeden element, tylko na wszystkie i dlatego sądzę, że film przypadnie do gustu każdemu.Fabuła jest prościutka, tak jak powinna być. Okrutni, bezwzględni i w ogóle paskudni piraci porywają piękną i młodą Elizabeth, by zdjąć z siebie przerażającą klątwę. Piękny i młody Will, zakochany w dziewczynie, chce ją uratować. Pomóc w tym ma mu kapitan Jack Sparrow – pirat, którego rzeczeni porywacze zdradzili i zostawili na śmierć.

Wszystko to prościutkie, ale bohaterowie filmu z całych sił to komplikują – np. panna Elizabeth Swann podaje się za Elizabeth Turner, co przysparza jej wielu kłopotów. Tyle fabuły, by więcej nie zdradzać.

Piraci z Karaibów trwający ponad dwie godziny nie znudzą was, ani przez chwilkę. To długie pasmo akcji i humoru. Dlatego też seans w kinie minął mi bardzo szybko. Reżyseria jest bardzo poprawna, wszystko jest ciekawie przedstawione, nie ma scen niepotrzebnych, wszystko ma jakiś cel.

Choreografia jest bardzo dobra. Nie są to może walki rodem z niektórych ekranizacji „Trzech Muszkieterów”, ale powinny się spodobać.

Muzyka w filmie (skomponowana, przez Klausa Badelta, znanego z świetnej ścieżki do filmu „Equilibrium”) nie narzuca się i jest idealnym tłem dla akcji na ekranie. Przyznam, że słuchałem soundtracku jeszcze przed wizytą w kinie i nie zachwycił mnie, teraz po obejrzeniu filmu słucham go z wielką przyjemnością.

Efekty specjalne zrobiły na mnie ogromne wrażenie. A to duża sztuka, bo wydaje się, że w dzisiejszych czasach wizualnie film już nie może zaszokować. Tu jednakże się udało. Facjaty przeklętych piratów w świetle księżyca to duży krok naprzód względem tego, co widzieliśmy w obu częściach „Mumii”. Oddają one ich rysy i mimikę. Czasem w trakcie jednego ujęcia postaci biegają po planie raz znajdując się w świetle pochodni (gdzie wyglądają jak ludzie) innym razem w świetle księżyca ujawniającym ich prawdziwe oblicze.

Aktorstwo w filmie stoi na wysokim poziomie, a w przypadku Johnny´ego Deepa jest genialne. Wykreowana przez niego postać – Kapitan Jack Sparrow to bodaj największa zaleta tego filmu. Jego gesty, zachowania i teksty to rewelacja, bez dwóch zdań. Jak dla mnie to już postać kultowa. Mimo iż inni aktorzy spisali się dobrze, wszyscy znaleźli się w cieniu Deepa.

Piraci z Karaibów to 143 minuty rozrywki na najwyższym poziomie. Masa akcji i humoru, barwne postaci, świetna muzyka i efekty specjalne. Każdy szanujący się kinoman powinien wybrać się jak najszybciej do kina. Każdy szanujący się fan 7th Sea musi wybrać się do kina. Każdy inny szanujący się śmiertelnik zresztą też.