Pachnidło

Zarówno do książki jak i do filmu podeszłam bardzo sceptycznie a książkę czytałam z mieszanymi uczuciami. Były fragmenty które czytało się lekko i przyjemnie i takie, że mdło było z nudów oraz takie od których robiło mi się wręcz niedobrze. Książka mnie trochę rozczarowała, film zaskoczył.„Pachnidło” to jak zapewne kino-maniacy już wiedzą ekranizacja bestselerowej powieści Patricka Suskinda pod tym samym tytułem. Opowiada historię o chłopcu obdarzonym niesamowitym zmysłem powonienia, którego celem życiowym staje się odnalezienie nadzwyczajnego, cudownego zapachu.

Jak już wspomniałam książka wywołała we mnie lekkie znudzenie. Film w przeciwieństwie do książki był dla mnie miłym zaskoczeniem. Efektownie ukazany XVIII – wieczny Paryż, przekonująca gra Bena Whishaw’a odtwórcy głównej roli, realistycznie ukazane sceny z życia ówczesnych ludzi – targowisk, brudnych uliczek zestawionych ze splendorem bogatych mieszkańców Paryża, świetna narracja oraz nieustannie trzymająca w napięciu akcja filmu to elementy, które sprawiają, że film jest bardzo interesujący.

Ogląda się go z mieszanymi odczuciami wywoływanymi przez kolejne bardzo realistycznie nakręcone sceny jednak z rosnącym w miarę rozwijania się akcji zainteresowaniem. Ostatnia ze scen spłyca trochę efekt motywu sensacyjnego filmu zamieniając go w trochę w film fantasy ale ogólnie całość jest godna polecenia.

Gorąco polecam tym, którzy jeszcze się zastanawiają.