„Niania w Nowym Jorku” to ekranizacja powieści pod tym samym tytułem, napisanej przez dwie, młode autorki: Nicolę Kraus i Emmę Mclaughlin. Jest to historia Annie Braddock, która po ukończeniu studiów zaczyna pracować jako niania w bogatej nowojorskiej rodzinie.Ta sytuacja jest dla samej Annie pewnym zaskoczeniem, ponieważ planowała robić „karierę” w świecie finansów. Tymczasem pracę opiekunki traktuje jako zajęcie tymczasowe. Sama Annie pochodzi z klasy średniej i dlatego porządki panujące w domu Pani X są dla niej dużym zaskoczeniem, a traktowanie małego Grayer’a wydaje jej się bezduszne.
Pani X do zajmowania się domem ma gosposię, a do opiekowanie się dzieckiem, nianię. Sama dba o swoją urodę, kupuje coraz to nowe ubrania i biżuterię, w związku z czym jest bardzo zajęta. Z kolei Pan X to wielki nieobecny – głównie zarabia pieniądze a w domu pojawia się jako gość.
Grayer, choć żyje w luksusie, to jest w pewnym sensie opuszczonym dzieckiem. Rodzicie nie interesują się nim jako człowiekiem, tylko jako jednym z elementów realizacji ich ambicji – np. oczekują, że od małego będzie mówił w kilku językach, dostanie się do prestiżowej szkoły, itd. Annie odnosi się do Grayer’a w sposób, w jaki sama została wychowana, a więc normalnie: rozmawia z nim, bawi się i po prostu spędza z nim czas. Dzięki temu bardzo szybko się zaprzyjaźniają. Pani X nie poświęca swojemu dziecku wiele uwagi. Wymaga jednak, aby niania całkowicie oddała się ich rodzinie. Kiedy odrywa, że Annie spotyka się z Harvardzkim Ciachem, postanawia ją zwolnić.
Sam film z czystym sumieniem mogę polecić tym… którzy nie czytali książki. W powieści bardzo wyraźnie zostało pokazane wręcz patologiczne zjawisko traktowania dzieci jako kogoś, kto przeszkadza i kto ewentualnie może być powodem do dumy, jeśli spełni przesadne wymagania rodziców. W filmie ten wątek został jedynie lekko zarysowany, podczas gdy w książce stanowił główny temat.
Ci, którzy książkę czytali, mogą odczuwać pewien niedosyt po obejrzeniu filmu, ponieważ ekranizacja jest raczej „lekka” i w całej fabule postawiono akcent na sceny humorystyczne. Jednocześnie dużym plusem filmu jest gra aktorska, w szczególności świetna rola Laury Linney jako Pani X.
Marta Szczecińska