Bijący rekordy popularności dokument francuskiego reżysera Luca Jacqueta „Marsz pingwinów” znalazł się wśród 15 filmów tej kategorii wytypowanych do przyszłorocznych nagród Akademii Filmowej.Finałową „piątkę” kandydatów do Oskarów poznamy jednak dopiero 31 stycznia 2006 r., a uroczystość wręczenia nagród odbędzie się 5 marca. „Marsz pingwinów” uważany jest za jednego z faworytów. Film ten podbił już kina w Europie i w USA stając się największym hitem kinematografii francuskiej w Stanach Zjednoczonych. Zarobił tam 77 milionów dolarów.
Wielki marsz
Dzieło Jacqueta, który kręcąc je spędził na Antarktydzie 14 miesięcy, opowiada historię wielkiej wędrówki, jaką corocznie podejmują zamieszkujące ten kontynent pingwiny cesarskie, aby dotrzeć do swego tradycyjnego miejsca godów.
Podróż pełna jest dramatycznych, a niejednokrotnie też bardzo zabawnych przygód. W wersji francuskiej rzekome kwestie porozumiewających się ze sobą pingwinów czytają aktorzy. Natomiast dystrubutorzy dokumentu w USA uznali, że cały tekst powinien czytać narrator. Zadania tego podjął się znany hollywoodzki aktor Morgan Freeman.
Obok „Marszu pingwinów” wśród kandydatów do nagrody w dziedzinie filmu dokumentalnego znalazł się dokument o upadku firmy Enron („Enron, The Smartest Guys in the Room”), film o wojnie w Iraku („Occupation: Dreamland”) oraz dokument o mężczyźnie, który całkowicie utracił pamięć („Unknown White Male”).