Łzy Słońca – Tears of the Sun

W polskich kinach doczekał się premiery nowy film z udziałem Bruce’a Willis’a (Szklana Pułapka, Pulp Fiction) oraz Monici Belucci (Malena, Braterstwo Wilków) w reżyseri Antoine’a Fuqua (Przynęta, Training Day). Dramat wojenny z udziałem gwiazd, bardzo dobrą muzyką oraz obraz z dobrze zrelizowanymi efektami specjalnymi. Dobry pomysł na film, ale czy dobrze wykorzystany??Nie znam się może na kręceniu filmów ale odnosze dziwne wrażenie, że wytwórnie filmów w Hollywood banalizują najbardziej mroczne i krwawe wydarzenia. W filmie przewrót wojskowy i czystki etniczne są jedynie dodatkiem dla wyczynów prawie niezniszczalnej grupy komandosów. Ale tyle co by można ponarzekać. Film sie ogląda naprawde dobrze, nie wnikając w temat a jedynie interesując się losami bohaterów.

Porucznik Waters (Bruce Willis) wraz ze swoimi żołnierzami ląduje aby ewakuować zakonnice, księdza i lekarkę (Monica Bellucci) z polowego szpitala, jednak ta ostatnia nie ma zamiaru opuścić swoich pacjentów. Waters blefując zabiera ją do helikoptera a w czasie lotu odzywa się jego sumienie i postanawia wrócić po pozostawionych na pastwe wojsk rebelianckich pacjentów. Postanaiwa przedrzeć się przez dżungle ścigany przez nieprzyjaciół.

W filmie znajdziecie wiele scen, które mogą się podobać. Od ujęć ujmujących, dramatycznych po sceny batalistyczne, przesiąknięte efektami specjalnymi. Całość uzupełnia doskonała muzyka, kilka ujęć panoramiczny co w kinie stwarza niezapomniane wrażenie. Wszystko poza tym utrzymane jest w mrocznej tonacji co uwidacznia dramat ludzi. Można by powiedzieć, że film powinien się spodobać większości jednak jest jeszcze jeden mały minus. Akcja filmu nie trzyma w napięciu, są zrywy ale ogólnie tempo akcji zwalnia w niektórych momentach aż za bardzo. Sądze że temat filmu można by rozbudować, ale to moje prywatne odczucie. Mimo wszystko polecam ten film na wieczór lub nocny seans, spędzony czas nie uznacie za stracony.