Kinsey

Wszyscy wiemy, że temat seksu zawsze był i nadal jest tematem, na który mówi się mało. W ostatnich latach się to poprawiło, ale czy na pewno? Film Billa Condona mimo, iż mówi o przeszłości sprawia, iż zaczynamy się zastanawiać nad naszą wiedzą i seksualna edukacją.„Kinsey” nie jest zwykłym filmem biograficznym, tak samo jak dr Kinsey nie był zwykłym naukowcem. Obraz oparty jest na ankietowaniu dr Kinsey’a, który odpowiada o swoim życiu i jednocześnie poucza swoich współpracowników jak powinno się prowadzić ankiety. Condon zmyślnie rozdzielił pytania od odpowiedzi kolorem taśmy, co powoduje, że film staje się ciekawszy i nieuważny widz (choć nie wiem czy można takim być na tym filmie) może się z łatwością „połapać”.

Kinsey nie był z wykształcenia ani seksuologiem, ani socjologiem, choć można by się tego spodziewać po tym czym się zajmował. Zanim zainteresował się seksualnymi zachowaniami ludzi, ukończył na Harvardzie zoologię i przez wiele lat zajmował się badaniem pewnego gatunku os. W końcu w wyniku własnych doświadczeń problemy związane z seksem zaczęły go fascynować. Zgromadził wokół siebie grupę ludzi, którzy podzielali jego entuzjazm i wykorzystując ankiety zrobili kilka tysięcy wywiadów. W taki sposób powstały dwa obszerne raporty, które zaszokowały świat. Pierwszy z nich to „Seksualne zachowanie mężczyzn”, który stał się najlepiej sprzedającą się publikacją naukową w historii i poniekąd usprawiedliwił mężczyzn za ich skoki w bok czy samozadowalanie się. Jednak drugi raport „Seksualne zachowanie kobiet” spotkał się z ogromnym atakiem purytańskiej Ameryki. Ludzie nie mogli uwierzyć, że kobiety – córki, żony, matki – również się masturbują czy zdradzają swoich mężów, a co najgorsze uprawiają seks przedmałżeński. To właśnie te dwa raporty były zapalnikiem wielkiej rewolucji seksualnej lat 60-tych.

Bill Condon przedstawił Kinseya dokładnie takim jakim on był. Nie powiedział nam, że jest dobry czy zły. Przedstawił jego cechy, zachowania, pomysły i takiego pozostawił do oceny widzom. Dlatego też odczucia na temat tego wybitnego naukowca po obejrzeniu filmu mogą być tak różne. Rolę dr zoologii świetnie zagrał (i idealnie do niej pasował) Liam Neeson. Partnerowała mu równie lub nawet bardziej wybitnie Laura Linney, która wcieliła się w niezwykle tolerancyjną panią Kinsey.

Jest to film o człowieku, który chciał uwolnić ludzi od ciężaru jaki narzucili na nich przywódcy religijni głoszący, że czerpanie przyjemności z seksu to grzech. Zapłacił za to publicznymi oskarżeniami jednak duża część „zwykłych” ludzi podziwiała go i dzięki niemu zaczęła normalnie żyć.

Jak się film kończy? Otóż, Kinsey został uznany za kontrowersyjnego człowieka, dokonał rzeczy o których ludzie bali się nawet rozmawiać. Z jednej strony spotkało się to z wielkim uznaniem ze strony społeczeństwa, ale z drugiej…W końcu ludziom przestało się to podobać.Liczba przeciwników teorii seksuologa zaczęła wzrastać, nawet jego wspólnicy go zostawiają. Dlatego Kinsey postanawia wrócić do swojego pierwotnego zamiłowania jakim była zoologia.

Polecam wszystkim, którzy lubia kino przy którym trzeba troszkę ruszyć głową…

Marta Kościak
mkosciak@wp.pl