Kill Bill vol. 1

Po 6 latach Quentin Tarantino powraca w wielkim stylu. Jak sam twierdzi „Kill Bill” to film, o którym marzył od dawna. Akcja nawiązujące do najlepszych tradycji filmów kung-fu i jest wyrazem fascynacji reżysera Brucem Lee. Zdradzona i pozostawiona na pewną śmierć panna młoda (Uma Thurman), niegdyś należąca do elity płatnych zabójców, budzi się po 5 latach ze śpiączki. Postanawia zemścić się na „Billu” (Carradine), człowieku, który ją wystawił. Droga do słodkiej zemsty nie będzie łatwa…Miramax Films podjął zaskakującą decyzję wypuszczenia długo oczekiwanego nowego filmu Quentina Tarantino w dwóch częściach. „Kill Bill” – przygodowy film akcji przesycony scenami wschodnich sztuk walki, zostanie przedstawiony widzom w postaci dwóch filmów. Pierwszy pojawi się w kinach 17 października.

Miramax stwierdził, że tak doskonały 3-godzinny materiał zasługuje na podział na dwa filmy, dzięki czemu widzowie nie zostaną pozbawieni przyjemności obejrzenia całego materiału nakręconego przez Tarantino.

Harvey Weinstein, szef Miramaxu, który współfinansuje film, nie podał dokładnej daty wejścia na ekrany drugiem części, ale najprawdopodobniej zobaczymy ją jakieś 2 do 6 miesięcy później. Dobrą wiadomością dla polskich widzów jest to, że obie części „Kill Billa” wejdą na ekran równocześnie z amerykańską premierą.

Dla wielu w Hollywood taka decyzja jest niespodzianką. Pan Weinstein, nazywany w środowisku filmowym „Harvey’em Nożycorękim”, znany jest z tego, że zmusza reżyserów do cięcia zarówno kosztów, jak i długości filmów.

Tarantino spędził 155 dni zdjęciowych na planie filmowym, co znacznie przekroczyło plany i średnią kręcenia większości filmów.
Jednak Weinsten nazwał Quentina Tarantino „specjalnym przypadkiem” i okazał mu szczególne względy. Nie bez powodu: wyreżyserowane przez Tarantino „Pulp Fiction” z 1994 roku, wyniosło Miramax na wyżyny zarówno finansowe, jak i prestiżowe.
To Tarantino zbudował Miramax – mówi Weinstein – ze względu na jego renomę, daliśmy mu carte blanche.

Sceny walki w samurajskim stylu kręcone były w dużej mierze w Chinach. Nie było przeszkód w podzieleniu filmu, ponieważ każdy obraz, jaki kręcę traktuję jak substancję plastyczną, która może przybierać różne kształty i wersje – mówi Tarantino. Odnosi się to także do różnych wersji na rynek azjatycki, amerykański i europejski.

Wielu zastanawia się, czy „Kill Bill” nie będzie bardziej krwawy niż „Pulp Fiction” i „Wściekłe psy” razem wzięte, zwłaszcza po ujawnieniu rewelacji, że w jednej ze scen ginie w walce na miecze ponad 100 ludzi! Na życzenie Tarantino krew jest wyjątkowo jaskrawa!

Szefowie Miramaxu i sam reżyser stawiają na wielką rzeszę fanów Tarantino, którzy od niemal 10 lat czekali na piąty film mistrza i prawdopodobnie obejrzą go kilkukrotnie.
Według Paula Dergarabediana, szefa Exhibitor Relations, firmy analizującej zyski z box-office’u, Tarantino jest skazany na sukces, bo ma nowatorskie podejście, dzięki któremu wprowadza widzów w zupełnie nowe obszary.

Materiały dystrybutora