Jest taki rodzaj wrażliwości religijnej, przy którym nasza powszednia nienawiść nie bulwersuje, ale śmiałe metafory są sygnałem do walki. Nie da się go przywiązać do określonego wyznania, czy narodowości. Jest i tyle.Piotr „Magik” Łuszcz zaraz po słowach
„Bo ja jestem Bogiem,
Uświadom to sobie”
dodawał:
„Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie”. Przewidywał sprzeciw, pomimo że słowa „Ja rzekłem: jesteście Bogami” padają w Psalmie 82.
Pokazane w filmie „Jesteś Bogiem” obawy o to, jak zostanie odebrany rap śląskiego tercetu, kojarzą mi się z fragmentem książki Jana Skaradzińskiego „Dżem. Ballada o dziwnym zespole”. Ryszard Riedel, również Ślązak, jako człowiek wierzący był zniesmaczony oburzeniem na wers „Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że nie ma Boga, nie ma, nie…” zawarty w „Liście do M.”.
Poruszenie odbiorców nie zawsze wynika z tego, co chciał przekazać artysta. Obraz o historii Paktofoniki wywołuje silne emocje. Warto jednak zadać pytanie, w jakim stopniu są one zasługą filmowców, a w jakim samego fenomenu „paktu przy dźwiękach głośnika”. Zwłaszcza że opowieść jest agresywnie reklamowana, a plakat niezbyt szczęśliwie przypomina, iż producenci „Jesteś Bogiem” tworzyli „Salę samobójców”.
O scenariuszu Macieja Pisuka napisano, że jego kompozycja bazuje na reportażu Lidii Ostałowskiej zatytułowanym „Teraz go zarymuję”. W połączeniu z dokumentalnym spojrzeniem reżysera sprawia to, iż klimat budowany jest kosztem wyrazistych punktów kulminacyjnych.
Pozytywne recenzje otrzymuje montaż, choć moim zdaniem dynamiczny początek nie pomaga „zaprzyjaźnić się” z Fokusem i Rahimem granymi przez Tomasza Schuchardta i Dawida Ogrodnika.
Aktorstwo zasługuje zaś na duże uznanie. „Jesteś Bogiem” mogłoby powstać dla samej sceny, w której Marcin Kowalczyk jako Magik wykonuje „Plus i minus” z repertuaru zespołu Kaliber 44. Świetnie wypada też Arkadiusz Jakubik w roli wydawcy.
Kadry, które są celowo „chropowate”, pozwalają przenieść się do świata śląskich raperów, choć momentami mogą razić.
Muzyka broni się sama i przypomina, że „wszystko ma swoje priorytety”. Dobry film Leszka Dawida jest hołdem dla dokonań Magika i jego kolegów i nie może być od nich ważniejszy.
A.S.