Funny Games – piekielne zabawy

„Funny Games to przerażający film, przy którym konwencjonalne thrillery mogą tylko śmieszyć. Tu osaczeni są nie bohaterowie, ale widzowie.”„Nie chodzi o to, czy i jak pokazywać przemoc, ale pozwolić widzowi uświadomić sobie własny stosunek do przemocy i do sposobu, w jaki została pokazana. W Funny Games chciałem pokazać przemoc taką, jaką jest naprawdę, to znaczy niemożliwą do strawienia. Z powrotem nadaję przemocy jej realność.” Michael Haneke

Oto jeden z tych filmów, które się albo kocha albo nienawidzi. Kontrowersyjny, bulwersujący, niesmaczny, ciężki i wspaniały (nominacja do Złotej Palmy w Cannes’97). Film, który uważam za obowiązkową pozycję, zwłaszcza w dzisiejszych, tak brutalnych czasach.

Młode małżeństwo wraz z dzieckiem wybiera się na weekend do letniskowego domku położonego nad brzegiem jeziora. To miał być miły, rodzinny weekend po za miastem. Tylko relaks, grillowanie z przyjaciółmi, ogólna sielanka. Jednakże widz zostaje szybko uświadomiony, iż nie przyjdzie mu oglądać kolejnego „miłego i przyjaznego” filmu.

Bohaterowie, zaraz po dotarciu na miejsce, spotykają dwóch uprzejmych nastolatków, którzy to – jak sami mówią – są krewnymi ich sąsiadów. Chcą tylko pożyczyć od naszej rodzinki kilka jajek „gra” się rozpoczyna. Po jednej stronie mamy przerażona rodzinę, po drugiej – zimnych, wyrafinowanych a przy tym bardzo inteligentnych młodych ludzi, których ulubionym zajęciem jest zadawanie jak najwięcej tortur psychicznych swym ofiarom.

Jak to określiła moja koleżanka, człowiek czuje się mentalnie zgwałcony po obejrzeniu Funny Games. I miała w tym troszkę prawdy. To nie jest kolejna produkcja z USA, kolejny thriller który bardziej śmieszy niż straszy. Ten film naprawdę wdziera się do umysłu widza, by pozostać w nim na długo. Jest niesamowicie prawdziwy, sceny nakręcone są bardzo surowo, brak muzyki w tle, przekonywująca gra aktorska – to wszystko buduję niesamowity, ciężki klimat.

Może powstać pytanie – po co tworzy się tego typu filmy? A dlaczego nie! Dlaczego mamy ukrywać pewne aspekty ludzkiej natury, udawać, że ich nie ma? Czy jeżeli nagle w telewizji, w kinie czy grach nagle przestaniemy pokazywać przemoc to z dnia na dzień ludzie staną się lepsi? Wydaje mi się że znam odpowiedź, a Wy?

Rozumiem, że wielu współczesnych „moralizatorów” chciałoby doprowadzić do sytuacji, gdzie pokazywane jest nam tylko to, co według nich jest „poprawne politycznie” i zgodne z „ogólnie przyjętymi normami”. Tylko do czego to doprowadzi. W historii ludzkości już wielokrotnie próbowano przemilczeć niewygodne sprawy, w myśl zasady – że jeżeli nie będziemy o tym mówić, to znaczy, że problemu po prostu nie ma. Przynajmniej w statystykach czy na papierze.

Specjalnie starałem się mało napisać o samej fabule by nie zepsuć „zabawy” (to określenie wybitnie nie pasuje do tego filmu) podczas oglądania. Nieświadomy widz będzie bardziej podatny na szok, jaki zagwarantuje mu ta produkcja, która z delikatnością buldożera przejedzie się nam po umyśle. Mimo to polecam Funny Games z całego serca. Po prostu warto czasami poddać się takiej kuracji szokowej. Pytanie tylko… czy się odważycie 😉

Rok produkcji – 1997, Austria
Gatunek – Dramat, Thriller
Reżyseria – Michael Haneke
Scenariusz – Michael Haneke