Parę dni temu w Kielcach (15-16 kwiecień) odbył się bardzo ciekawy festiwal KAN – Kina Amatorskiego i Niezależnego. Całą dwudniową imprezę zorganizowano w sali kinowej WDK przy ulicy Ściegiennego. Cykl pokazów zaczął się w czwartek około godziny 19.00, ku mojemu zaskoczeniu bilet wstępu na całą dwudniowy festiwal kosztował tylko 5 złoty. Sala WDK została zapełniona w 60-80%. Pokaz podzielony był na kilka bloków filmowych w ciągu których przedstawiano różne projekcje filmowe nagrodzone złotą, srebrną i brązową KANewką, bądź też te, które zdobyły inne wyróżnienia. Filmy trwały od 3 do 30 minut, Można było obejrzeć przede wszystkim dokumenty i fabuły, a nawet kreskówki.W pierwszym dniu zaprezentowano miedzy innymi takie filmy jak:
„Rudaki” Ireneusza Prokopiuka, „Barany” Dominika Kosickiego, „Jakinia filozofów” Kordiana Piwowarskiego, „Śmieszny sen” Łukasza Rostkowskiego, „Tell Tale” Christer’a Papanicolaou i Michała Rejenta, oraz „Urodziny”, „Sianokosy” i wiele innych których tytułów i twórców nie pamiętam.
Festiwal rozpoczął się od prezentacji około 5 minutowego „Śmiesznego filmu”, którego bohaterem był chłopak, śmiejący się podczas snu. Osoby spodziewające się tu „kinoplexowych szaleństw” i strzelanin od razu mogły wyjść, co i tak zrobiły po obejrzeniu kolejnej kreskówki i dokumentu „Rudaki” (o Polskiej wiosce znajdującej się 500 metrów przed granicą z Białorusią.
Kolejne filmy były dłuższe, czytelne i zrozumiałe pojawiały się jednak obrazy dość trudne do zinterpretowania, z których wnioski i pointe chyba każdy musiał wyciągnąć sam (mowie tu o takich filmach jak np. „Sianokosy”).
Dość duże zainteresowanie wzbudził film „Urodziny”(o 3 studentkach mieszkających w akademiku oraz ich 2 kolegach), ukazujący jak bawią się studenci po upojeniu alkoholowym itp. itd., szczegółów nie będę zdradzał, ale reakcje były widoczne, gdyż cała sala wrzała ze śmiechu, chodź w niektórych momentach chyba nie powinna.
Drugiego dnia w (piątek) tematyka pokazów była zdecydowanie inna, przede wszystkim mniej zabawna. Przedstawiono takie filmy jak:
„Sen” Beaty Liszewskiej, „Nawiść” Tomasza Wasilewskiego, „Autolove” Adama Bortnowskiego, „25 małżeństw i trójkąt” Małgorzata Kozera, „Silverman”, oraz 4 filmy wyprodukowane w Kielcach.
Na sali pojawio się wielu koneserów kina – zajęte było 3/4 foteli, jednak jak wspomniałem filmy były dużo trudniejsze niż poprzedniego dnia i nie było już takiej dawki humoru jak dzień wcześniej.
Moją największą uwagę zwrócił jeden z 4 ostatnich filmów pochodzących z Kielc, a mianowicie „Moja podróż – przystanek Kielce”. Był to doskonały dokument, w którym o swoim życiu opowiadał Andrzej W. – bezdomny mieszkający na dworcu PKP w Kielcach przy ulicy Żelaznej. Pozytywne nastawienie do życia tego człowieka powinno być przykładem chyba dla wielu osób. Film kończy się słowami Andrzeja „jestem szczęśliwy….., szukam szczęścia i je odnajduje”.
Cała impreza trwała około 3 godzin zarówno w czwartek jak i w piątek, Zachęcam wszystkich lubiących mniej komercyjne kino na kolejne pokazy, które według zapowiedzi maja się odbywać w WDK – na pewno nie pożałujecie i miło spędzicie czas.