Dzienniki motocyklowe – czyli przygoda ”Che”

Podróże kształcą – skoro tak, czemuż by nie wyruszyć na motocyklu wzdłuż Ameryki? Tak właśnie na początku 1950 roku pomyślało dwóch młodych ludzi: Ernesto Guevara i Alberto Granado. Ernesto, 22-letni wtedy student medycyny, przerwał studia by wspólnie z przyjacielem, zrealizować fantastyczne nieco marzenie zwiedzenia całego kontynentu, podążając szlakami konkwistadorów.Przygotowali, mocno już zużytego Nortona do drogi po czym żegnani przez rodzinę i przyjaciół wyruszyli z rodzinnego Buenos Aires na północ na poszukiwanie przygód i prawdziwego oblicza Ameryki Łacińskiej. Przygód mieli co nie miara, motocykl się rozleciał, mimo to zrealizowali cel swej wędrówki. Czy ten młody wówczas, chorowity paniczyk z inteligenckiej rodziny mógł przeczuwać dokąd zawiedzie go ta włóczęga ?

Film Waltera Sallesa jest opowieścią drogi, o tyle ciekawą, że droga owa wiedzie przez tysiące kilometrów tej mniej znanej nam Ameryki Południowej. Krajobrazy, język, twarze ludzi, muzyka jaką grają w naturalny sposób stworzyły scenografie i klimat całego filmu. Liczne przygody bohaterów, mogłyby całkowicie zdominować jego treść, na szczęście tak się nie stało. Reżyser i autor zdjęć dali zagrać samej Ameryce, obserwujemy obrazy i klimaty jakich próżno szukać w filmach krajoznawczych, czy dokumentalnych.

Zdecydowanie to właśnie zdjęcia filmu są jego najmocniejszą stroną. Dzięki nim mamy okazję przekonać się jak ogromnym i różnorodnym kontynentem jest hiszpańskojęzyczna Ameryka. Podróż wiedzie z salonów latyfundystów, przez ich pola i łąki wprost na górskie przełęcze, przez pustynię Atakama po Machu Picchu by w końcu pokazać życie w kolonii trędowatych. Reżyserowi udało się (czego się obawiałem) uniknąć taniego ideologizowania. Nie ma epatowania przemocą czy ludzką nędzą. Film w naturalny sposób pokazuje wielką różnorodność Ameryki i życia jej mieszkańców. Przygodnie spotykani w tej podróży ludzie pokazują prawdziwe, szorstkie oblicze swych ojczyzn. Los nierzadko odcisnął w ich twarzach bruzdy głębokie niczym górskie rzeki.

W końcu dwójka przyjaciół dociera do kolonii trędowatych przedzielonej wpół rzeką. Zgromadzeni w jednym miejscu chorzy na trąd ludzie w większości nie stracili chęci i woli życia. Wspólnie uprawiają ziemię, budują domy, jedzą, bawią się. Cieszą się życiem takim, jakie jest im dane. Ernesto i jego kumpel bez trudu zjednują sobie ich przyjaźń. Wystarczy uścisk nieosłoniętej rękawiczką dłoni, szczery uśmiech, wspólny posiłek, mecz w piłkę, wystarczy naturalność bycia.

To co w tej podróży (oraz w kilku późniejszych) zobaczył i czego doświadczył młody Ernesto „Che” Guevara na zawsze odmieniło jego życie. Film próbuje pokazać przyczyny, dla których chorowity student medycyny stał się najbardziej znanym bojownikiem marksizmu lat 60-tych. Jakie zaś były dalekosiężne skutki tej motocyklowej włóczęgi (a czego w filmie nie ma)?

Po zwycięskiej rewolucji na Kubie, w której Ernesto brał czynny udział, pełnił liczne funkcje w rządzie Fidela Castro. Z czasem popadł w niełaskę m.in. za krytykę polityki Związku Radzieckiego. Został zesłany do Kongo jako naczelny dowódca oddziałów kubańskich wspierających tamtejszą rodzimą, marksistowską partyzantkę. W praktyce równało się to wydaleniu go z Kuby. Po niepowodzeniu tej misji „Che” obrał drogę wędrownego rewolucjonisty by w końcu trafić do Boliwii gdzie ze zmiennym szczęściem prowadził walkę przeciwko wojskowym władzom, jednak miejscowi Indianie nie przyłączyli się do niego. Tamże w 1967 został pojmany i zastrzelony przez wojska rządowe wspierane przez CIA. Burzliwe życie i męczeńska śmierć za ideały przyczyniły się do stworzenia romantycznej legendy Ernesto „Che” Guevary. Jego wizerunek trafił na miliony plakatów całego świata a osoba stała się ikoną społecznej rewolty. „Che” niewątpliwie odmienił losy wielu ludzi, nie tylko w południowej Ameryce gdzie jest postrzegany pozytywnie, jako jeden z herosów walczących o lepszy los ludzi żyjących na najniższych miejscach społeczeństw całego kontynentu.

Dobra gra aktorów, urzekające krajobrazy, twarze ludzi z różnych zakątków kontynentu, latynoska muzyka. Wszystko spięte spójną reżyserską wizją Waltera Sallesa. Świetne kino, godne polecenia i pochwał zwłaszcza za szczególną urodę zdjęć, słowa uznania dla ich autora.

Reżyseria: Walter Salles
Scenariusz: Jose Rivera na podstawie książki „Notas de viaje”: Ché Guevara
Występują: Gael García Bernal, Rodrigo De la Serna, Mía Maestro, Mercedes Morán, Jorge Chiarella
Produkcja: USA, Niemcy, Wlk. Brytania, Argentyna 2004

Tedman