Co słonko widziało

Moralitet z życia Śląska – bez patosu, za to autentycznie wzrusza. Słowo „moralitet” źle się kojarzy. Od razu myślimy o filmach Krzysztofa Zanussiego i drętwej epoce kina moralnego niepokoju. Jednak w przypadku obrazu pod naiwnym tytułem „Co słonko widziało” wszystkie obawy pryskają już na samym początku.Oto widzimy bezrobotnego faceta, dzień w dzień modlącego się przed bankomatem – a nuż coś będzie. Jest i młoda dziewczyna, marząca o karierze piosenkarki w Skandynawii, próbująca zarobić na wyjazd, sprzedając niepotrzebne przedmioty. Jest chłopak, mający lepszy kontakt ze zmarłą matką niż z żywymi, którzy zresztą w pewnym sensie też są martwi.

Miłość, śmierć, nadzieja, zwątpienie. Losy kilkorga ludzi podczas kilku dni w jednym ze śląskich miast. Ten region jest ostatnio wyjątkowo popularny, zwłaszcza dla twórców tak zwanego kina społecznego.

Michał Rosa na pewno aspiruje do uczestnictwa w tym gronie, jednak w przeciwieństwie do kolegów po fachu nie wdaje się w społeczne analizy, nie pokazuje rozpadu i degrengolady (pejzaż biedaszybów idealnie wyostrza ludzkie dramaty), skupiając się na historiach ludzi. Bezpretensjonalnie, bez zadęcia i chorej ambicji, pokazuje ich małe dramaty, chwile wielkości i upadki.

Wspomniałem, że to moralitet, a więc musi się pojawić element osądu. Bohaterowie gubią się. Ryszard traci pracę i nie wie, jak powiedzieć o tym żonie, Marta nie zarobiła na wyjazd, a pośrednik okazał się oszustem, młody Seba nie może poradzić sobie z rodzinną traumą (wstrząsająca scena z dziadkiem pedofilem), spotyka się tylko z obojętnością.

Ratunek przychodzi niejako z zewnątrz, finalna „katastrofa” niczym w „Magnolii”Andersona czy „Gnoju” Kuczoka uświadamia, że wszelkie granice są często pozorne i można je przekroczyć. Banał? Może, tak jak z pozoru banalne jest towarzyszące filmowi zdanie Henryka Elzenberga: „Życie jest nieustanną opresją, a mistrzem jest ten, kto pomoże przejść drugiemu człowiekowi, przejść przez nie z godnością”. Dzięki czułej wyrozumiałości, jaką reżyser ma dla swoich bohaterów, sekwencja nie brzmi pusto.

reżyseria: Michał Rosa
obsada: Krzysztof Stroiński, Jadwiga Jankowska-Cieślak, Kinga Preis, Dominik Kluźniak
Polska 2005, 108 min
Kino Świat, premiera: 1 grudnia

——————————-
„Co słonko widziało” to jeden z dwóch (obok „Placu Zbawiciela”) najlepiej przyjętych filmów tegorocznego festiwalu w Gdyni. Zdobywca m. in. drugiej, po Złotych Lwach, najbardziej prestiżowej nagrody na tym festiwalu – Nagrody Specjalnej Jury, a także Nagrody za Najlepszy Dźwięk.

Spośród filmów tegorocznego festiwalu w Gdyni „Co słonko widziało” ma również największe szanse na międzynarodową dystrybucję: Nagroda Organizatorów Festiwali i Przeglądów Filmu Polskiego Za Granicą oraz Wyróżnienie Międzynarodowej Kapituły CANAL+. Film, jako jedyny z Polski został także zakwalifikowany do konkursu prestiżowego festiwalu w Pusan (2006)

Michał Burszta