Autostopem przez galaktykę

Niedawno miałem okazję wybrać się na film „Autostopem przez galaktykę”, który powstał na podstawie książki pod tym samym tutułem autorstwa Adama Douglasa.Adam brał też udziął przy pisaniu scenariusza do filmu. Książkę czytałem rok temu, ale pewne wątki pamiętam do dzisiaj. Może dlatego że bardzo spodobał mi się jej sarkastyczno-ironiczny klimat.

Wątkiem głównym jest historia Artura Denta którego poznajemy w sytuacji gdy leży pod buldożerem by zablokować zrównanie z zmiemią swojego milutkiego domku.

Wątkiem pobocznym jest idea przewodnika dla autostopowiczów pt. „Autostopem przez galaktykę”. Podczas filmu w niektórych momentach narrator opisuję tę (cudowną w jego mniemaniu) książkę i uzasadnia dlaczego powinna być ona kompendium wiedzy dla każdego autostopowicza.

Właśnie tam możemy się dowiedzieć dlaczego najbardziej podstawowym , uniwersalnym i pożądanym rekwizytem każdego szanującego się autostopowicza jest ręcznik, dlaczego nie należy słuchać recytacji poezji kosmicznej rasy zwanej Vorlonami oraz czym charakteryzuje się silnik kosmiczny bazujący na zasdzie rachunku „nieprawdopodobnieństwa”.

Opróc nielicznych szczegółów film jest wierną ekranizacją książki – to jego ogromny plus.

„Autostopem…” to film dowcipny, z dużą dozą inteligencji …a biorąc pod uwagę fakt że jest produkcji amerykańskiej, już stanowi to o jego wyjątkowości.
Każdy kto ma ochotę trochę pofantazjować w kinie, i zakosztować podróży kosmicznej razem z bohaterami filmu i poznać odpowiedz na najważniejsze pytanie wszechświata niech wybierze się na ten film.