Zapłacisz kielecką koroną

24 czerwca rozpoczyna się Jarmark Świętokrzyski – jarmark na głównej ulicy miasta. Całe zamieszanie to sprawka jednego radnego – Władysława Burzawy. Ponieważ obchody Święta Kielc ograniczające się do kilku koncertów nie były w stanie „rozruszać miasta”, uznał, że trzeba zaproponować coś, z czego będą mogli skorzystać wszyscy kielczanie.I wymyślił jarmark na głównej ulicy. Pomysł spodobał się prezydentowi Kielc, radny zajął się więc organizacją imprezy. – Głównym bohaterem jarmarku będzie cech wędliniarzy i masarzy, którzy w tym roku obchodzą jubileusz 400-lecia istnienia. Wystawią mnóstwo stoisk, na których przez tydzień będzie można po niebywale niskich cenach kupować ich wyroby – mówi Burzawa.

Oprócz rzemieślników swoje stoiska będą miały gospodarstwa agroturystyczne, twórcy ludowi, m.in. rzeźbiarze, garncarze, hafciarki. – Na pewno nie będzie chińszczyzny, chcemy pokazać to, co oryginalne i związane z naszym regionem – zapowiada Burzawa.

W lokalnych gazetach, w tym także w „Gazecie Wyborczej”, zostanie wydrukowany specjalny kupon, na którym będzie można głosować na najładniejsze z nich. Spośród tych, którzy wezmą udział w zabawie, wylosowanych 10 osób otrzyma trzykilogramowe kosze wędlin i przypraw.

Na skwerze przy Kapitulnej stanie scena, na której (do godz. 21) wystąpią zespoły dziecięce, ludowe, młodzieżowe, będzie też karaoke. – Zachęcamy wszystkie grupy, zespoły, które chcą bezpłatnie się zaprezentować, jest jeszcze na to czas – mówi radny Burzawa. Po koncertach ok. godz. 21.30 scena zamieni się w letnie kino, w którym chętni obejrzą polskie komedie.

To nie koniec atrakcji. Na jarmarku obowiązuje lokalny pieniądz – kielecka korona (1 złotówka = 1 korona). Pieniądze będzie można wymieniać w kantorze pod nazwą Bank pod Krzywym Scyzorykiem, a także na stoiskach. Projekt lokalnej waluty jest już gotowy – jego autorem jest plastyk Elżbieta Więckowska-Pięta. – Na koronach są wizerunki postaci związanych z Kielecczyzną, m.in. Żeromskiego i Sienkiewicza. Oprócz tego napis: „Honoru nie sprzedaje się za całe złoto świata” – mówi Burzawa. – To dlatego że chciałbym, by oprócz zabawy było też trochę refleksji, a nuż jakiś syn zapyta tatę, co to honor i dlaczego go się nie sprzedaje – dodaje pomysłodawca imprezy.

Joanna Gergont Gazeta Wyborcza