Żaby w Muzeum Zabawkarstwa

Trzy tysiące żab trafi na początku przyszłego roku do kieleckiego Muzeum Zabawkarstwa. To dar kolekcjonera z Londynu. Żaby – figurki i zabawki – zajmują dwa pokoje londyńskiego mieszkania. Przez kilkadziesiąt lat zbierali je małżonkowie, emigranci z Polski. Gdy żona zmarła kilka lat temu, mającym problemy ze zdrowiem mężem zajęła się wynajęta opiekunka. – I to ta pani właśnie skontaktowała się z nami, żeby przekazać żaby muzeum.Pomyślano o nas, bo w kolekcji jest wiele zabawek – mówi Ryszard Zięzio, dyrektor Muzeum Zabawkarstwa.

Zbiór żab byłby już w Polsce, gdyby nie konieczność przeprowadzenia jego inwentaryzacji i wyceny. – To wszystko musimy zrobić na miejscu, żeby spokojnie przewieźć żaby przez granice. A w tegorocznym budżecie nie ma pieniędzy na wyjazd. Gdyby nie to, jechalibyśmy do Londynu choćby jutro – mówi Zięzio.

Kieleckie muzeum często otrzymuje propozycje przekazania ciekawych kolekcji. – Niektórym musimy odmówić, bo nie mamy na tyle miejsca, żeby wystawiać wszystkie eksponaty – narzeka dyrektor.

W ubiegłym roku muzeum otrzymało od rodziny Horodyńskich kolekcję lalek, która liczy ponad tysiąc eksponatów. – Niestety, do tej pory lalki nie zostały pokazane publiczności, bo również czeka nas inwentaryzacja, a to nie jest proste. Trzeba dokładnie określić pochodzenie i wiek eksponatów – wyjaśnia Zięzio.

Anna Roży Gazeta Wyborcza