Za leniwi, by się bawić

Najsmutniejsze jest to, że kielczanie są leniwi i nie chce im się wychodzić z domu, bo okazji, miejsc i imprez, by się bawić w mieście nie brakuje. Takie wnioski można wyciągnąć po wczorajszej dyskusji we wspólnym cyklu „Echa Dnia” i Telewizji Regionalnej pod tytułem „Awantura o Kielce”.Tym razem zastanawialiśmy się, gdzie w mieście można się bawić. W programie wzięli udział przedstawiciele instytucji kulturalnych, właściciele i menedżerowie dyskotek i klubów muzycznych oraz młodzież. Ci, którzy imprezy w mieście organizują, podkreślali zgodnie, że jest ich wiele.

– Naprawdę każdy może znaleźć coś dla siebie. Nie brakuje zarówno imprez komercyjnych, jak i bardziej ambitnych – mówił Ryszard Pomorski, dyrektor Domu Środowisk Twórczych w Kielcach. Podobnego zdania jest Paweł Piotrowicz, menedżer klubu „Mefisto”. – Aby mieć klientów, musimy ścigać się z innymi tego typu lokalami, proponować ludziom coś atrakcyjnego, coś innego niż pozostali. To jest konkurencja. Dlatego uważam, że każdy jest w stanie znaleźć coś dla siebie – mówił.

Młodzi ludzie zaproszeni do studia ocenili jednak, że większość młodych ludzi nie rusza się z domu. – Wolą posiedzieć przed telewizorem – stwierdził jeden z rozmówców. A na pytanie, dlaczego tak się dzieje, odpowiedział, że z lenistwa kielczan. – No i nie ma też informacji w mieście o tym, że coś się dzieje, nie ma ulotek, plakatów – dodał.

Są też osoby, które chętnie bywałyby na imprezach, ale odpowiednich dla nich nie ma. – Kiedyś były dansingi, była fajna muzyka taneczna. Ludzie przychodzili, bawili się. Mam na myśli ludzi nieco starszych. Teraz takich lokali nie ma – podkreślił jeden z rozmówców.

Za tydzień, w poniedziałek, 27 czerwca, kolejny odcinek „Awantury o Kielce”. Tym razem będziemy się zastanawiać jak ściągnąć pieniądze do miasta.

/MBA/ Echo Dnia