Kilku punktów zabrakło kieleckiemu projektowi remontu amfiteatru na Kadzielni, żeby trafić na listę inwestycji sfinansowanych z Funduszu Norweskiego. Projekt został dobrze oceniony pod względem ekonomicznym, znacznie gorzej pod względem merytorycznym.Kielecki projekt trafił na listę przedsięwzięć rekomendowanych, ale niestety, nie wszystkie z listy otrzymają pieniądze na sfinansowanie inwestycji.
– Jesteśmy na liście rezerwowej. Pieniądze, o które się staraliśmy, miały być przeznaczone na lata 2004-2005. Istnieje szansa, że na kolejne lata nie będą już organizowane konkursy, tylko pieniądze przypadną kolejnym przedsięwzięciom z listy. Będziemy tego pilnować. Nawet jeśli ogłoszony zostanie konkurs, to jeszcze raz wystartujemy, tylko będziemy musieli poprawić projekt – mówi Artur Sobolewski, dyrektor wydziału projektów strukturalnych i strategii miasta.
Kielce przegrały m.in. z opracowaniem przygotowanym przez organizatorów Europejskiego Centrum Bajki w Pacanowie, które ma otrzymać 12 mln zł.
Co zabrakło Kadzielni? Według Sobolewskiego projekt uzyskał niższe noty za program merytoryczny, czyli jak amfiteatr będzie wykorzystywany. Przygotowywali go przedstawiciele harcerstwa oraz Kieleckiego Centrum Kultury.
Jeśli nie uda się zdobyć pieniędzy z Funduszu Norweskiego, miasto będzie się starało, żeby inwestycja została sfinansowana z funduszy europejskich. Decyzja mówiąca o tym, że na razie nie otrzymamy pieniędzy z Funduszu Norweskiego, blokuje rozpoczęcie prac remontowych jeszcze w tym roku, jak planowano. Wysokość dofinansowania z Funduszu Norweskiego może wynosić do 85 proc. wartości inwestycji, z Unii Europejskiej do 75 proc. Miasto na remont amfiteatru na Kadzielni stara się o kilkanaście milionów.
Anna Roży Gazeta Wyborcza