Po raz pierwszy od pięciu lat udało się w naszym województwie pobrać narządy ludzkie do przeszczepów. To dzięki unikatowemu programowi i staraniom jednego lekarza, Dariusza Węgrzyna, ordynatora Oddziału Intensywnej Terapii Szpitala Specjalistycznego św. Łukasza w Końskich.Dr Węgrzyn dostarczył do wszystkich szpitali oprogramowanie, dzięki któremu przez internet przesyłają one na bieżąco do jednej bazy danych informacje na temat pacjentów i ewentualnie wolnych łóżek na oddziałach intensywnej terapii. Z punktu widzenia transplantologii, to kluczowa informacja. Podczas akcji przeszczepu liczy się czas i jak najdokładniejsza informacja na temat stanu zdrowia potencjalnego dawcy oraz zgodności tkankowej jego organów z organami potrzebnymi innemu choremu.
Jego program zaczął oficjalnie działać 2 maja. Do tego dnia nasze województwo było białą plamą na mapie przeszczepów w Polsce. Przez pięć lat nie pobrano tu ani jednego organu do przeszczepu, chociaż lekarze mają taką powinność.
Program od razu okazał się sukcesem. Dzięki szybkiej wymianie informacji udało się już pobrać organy od dwóch ofiar wypadków, ostatni miesiąc temu. Byli to pacjenci z dużymi obrażeniami mózgu. Pobrano m.in. nerki, dzięki czemu uratowano, a na pewno przedłużono życie czterem osobom.
Według dr. Węgrzyna, do systemu sprawnie włączyła się zdecydowana większość szpitali, ale są jeszcze takie, które trzeba „poganiać”, bo nie zawsze regularnie przysyłają raporty.
Czy system może działać sprawniej? – Myślimy nad jego unowocześnieniem, ale najważniejsze są pieniądze. Na razie nie uzyskaliśmy żadnych dodatkowych środków. Pracuję na prywatnym komputerze, a administrator sieci robi to w ramach dodatkowych obowiązków. Bez motywacji trudno myśleć o rozwoju – dodaje.
Wciąż jest nadzieja, że program otrzyma środki z Ministerstwa Zdrowia. Pół roku temu został pozytywnie zaopiniowany, ale od tego czasu nie zapadły żadne decyzje.
Ziemowit Nowak / Gazeta Wyborcza