Wieczorny obraz ulicy Zamkowej

Wyremontowany Dom Praczki stał się, podobnie jak okolice Pałacyku Zielińskich, ulubionym miejscem załatwiania potrzeb fizjologicznych klientów kawiarni Zamkowa. Pracownicy DŚT prawie codziennie zbierają z trawnika butelki i śmieci. Za kilka miesięcy w takiej scenerii zacznie działać Muzeum Sztuki Sakralnej.– Kilka dni temu razem z mężem wyszliśmy późnym wieczorem ze spotkania z Pałacyku – mówi pani Anna. – To, co zobaczyłam przed Zamkową, to prawdziwy koszmar. Grupki łysych, wyrośniętych i podpitych facetów, obok nich stado piszczących blondynek. Część beztrosko sika na ściany Domu Praczki i na dziedziniec Pałacyku. Wokół aż się roi od samochodów z dudniącą muzyką. Czy to ma tworzyć klimat tej zabytkowej ulicy? – mówi oburzona kielczanka. Wieczorne ekscesy przed lokalem potwierdzają pracownicy sąsiedniego Pałacyku. – Portier często musi przeganiać osoby załatwiające swoje potrzeby fizjologiczne – przyznaje Ryszard Pomorski, dyrektor DŚT. – Młodzież upodobała sobie świeżo wyremontowany Dom Praczki. Sprzątamy butelki, foliowe torebki „dilerki”, nawet zużyte strzykawki – mówi.

Aby trochę zawstydzić rozbawioną młodzież, przed Pałacykiem obniżono nawet murek przy trawniku, tak aby odsłonić niesfornych. Niestety, niewiele to pomogło. Za kilka miesięcy w Domu Praczki zacznie działać Muzeum Sztuki Sakralnej. Władze miasta zapowiedziały, że przy okazji planowanej przebudowy ulicy Zamkowej, jej zabytkowy charakter musi być zachowany. Czy uda się to zrobić w towarzystwie tak zachowujących się klientów kawiarni?

– Prezydent Wojciech Lubawski przekaże te informacje pełnomocnikowi ds. bezpieczeństwa. Wspólnie ze strażą miejską spróbują rozwiązać ten problem – usłyszeliśmy od Anny Ciulęby, rzecznika prasowego kieleckiego Urzędu Miasta.

Wojciech Bafia, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Kielcach, przyznaje, że było kilka skarg związanych z sytuacją na ulicy Zamkowej. – Byliśmy wspólnie z policją na kilku kontrolach. Jeśli pojawiają się umundurowani funkcjonariusze, to jest spokój. Potem, niestety, wszystko wraca do „normy”. Trzeba by tam stać i pilnować non stop, a na to nas nie stać – wyjaśnia Bafia.

Jest jednak szansa, że problem w końcu zostanie rozwiązany. Jak się dowiedzieliśmy, u zbiegu ulic Staszica i Zamkowej, wkrótce po zakończeniu prac renowacyjnych tej ostatniej, postawiony zostanie kolejny posterunek policji – taki jak kilka dni temu zaczął działać na Rynku. Całodobowy nadzór policjantów i strażników miejskich powinien korzystnie wpłynąć na to, co się dzieje w rejonie Domu Praczki.

Paweł Słupski Gazeta Wyborcza