Tanie parkowanie

Co najmniej przez trzy tygodnie kierowcy nie będą musieli płacić za postój w centrum Kielc. Od grudnia przestaje obowiązywać stary regulamin parkowania. Nowy na pewno się do tego czasu nie pojawi. Nowe przepisy o płatnym parkowaniu Sejm uchwalił w ub. tygodniu. Podczas ostatniego posiedzenia senackiej komisji skarbu zgłoszono ponad 20 poprawek. Teraz ustawa znowu trafi do Sejmu, który musi je przegłosować. Na końcu musi ją jeszcze podpisać prezydent.Właściwie jest już pewne, że całego procesu nie uda się zakończyć w ciągu 21 dni. Kierowcy mogą się więc cieszyć, bo od 1 grudnia schowają pieniądze do kieszeni.

– Strefa przestaje obowiązywać i nie będziemy mogli pobierać opłat za parkowanie. Miasto w ten sposób miesięcznie może stracić prawie 200 tysięcy złotych – wylicza Ryszard Świtakowski, kierownik strefy płatnego parkowania w Kielcach. Jednak według władz miasta to nie aspekt ekonomiczny jest najważniejszy. – Duży problem może być z ruchem w centrum, prawdopodobnie czekają nas duże korki – zapowiada Marek Piotrowicz, przewodniczący Rady Miejskiej.

Ministerstwo Infrastruktury, które przygotowywało nową uchwałę, tłumaczy, że zaraz po jej wejściu w życie, miasta muszą poprawić swoje regulaminy parkowania. – Mam nadzieję, że władze samorządowe już je przygotowały – mówi Grzegorz Małetka, dyrektor departamentu dróg publicznych w resorcie. W czarnym scenariuszu zakłada, że opłaty nie będą pobierane nawet do końca grudnia.

W Kielcach, póki co, nowy regulamin parkowania nie został jeszcze przygotowany. Kiedy trafi pod obrady rady, też jeszcze nie wiadomo. – Nasz stary regulamin wiele kwestii już reguluje, zmian nie będzie wiele – twierdzi Świtakowski. Dlaczego tak późno opracowano nową uchwałę? – Posłowie odrzucili ustawę winietową [pod koniec lutego 2003 r.! – red.] – a to do niej były dołączone zmiany dotyczące płatnego parkowania – tłumaczy Małetka. – Wszystko trzeba było zaczynać od nowa.

Nawet jeśli strefa przestanie istnieć, to osoby, które mają mandaty, muszą je uregulować. – Tu nic się nie zmienia i nawet po 1 grudnia będziemy czekać na ich zapłatę – dodaje Świtakowski.

Anna Roży Gazeta Wyborcza