Drogowcy są na nie, policjanci też. Teraz ostateczną decyzję w sprawie budowy stacji paliw u zbiegu ulicy Warszawskiej i IX wieków musi podjąć architekt miejski. O planach koncernu Statoil, który chce wybudować stację benzynową pisaliśmy pod koniec marca. Po naszych publikacjach rozpętała się burza – odebraliśmy mnóstwo telefonów oraz listów od zwolenników i przeciwników tego pomysłu.Zgodnie z procedurą Urząd Miasta zlecił koncernowi opracowanie raportu oddziaływania stacji na środowisko. Trafił on m.in. do referatu ochrony środowiska i rolnictwa UM. Okazało się, że zawiera wiele błędów. Urzędnicy zalecili koncernowi przygotowanie projektu dodatkowego zabezpieczenia gruntu pod stacją przed ewentualnymi wyciekami, np. wybudowanie betonowej wanny. Statoil odpowiedział na początku listopada, przysłał poprawki, ale nie zastosował się do tego zalecenia.
Zmieniony projekt budowy stacji architekt miejski z prośbą o zaopiniowanie wysłał również do Miejskiego Zarządu Dróg. – Wjazdy w tym nowym projekcie niewiele się różnią się od poprzedniej propozycji. Dlatego nasza opinia też będzie podobna do poprzedniej, czyli negatywna – mówi Piotr Wójcik, szef MZD.
Podobną opinię wydała kielecka drogówka. – To skomplikowane skrzyżowanie, o bardzo dużym natężeniu ruchu. Każdy dodatkowy wyjazd jest znacznym utrudnieniem. Taka opinia dotyczyłaby nie tylko stacji benzynowej, ale każdej inwestycji związanej z dużym ruchem samochodów – mówi Piotr Wójcik.
Ostateczne stanowisko MZD w tej sprawie trafi do ratusza prawdopodobnie pod koniec roku. – To już ostatnia opinia, na którą czekamy. Jak tylko ją otrzymamy, w ciągu kilku dni wydamy decyzję o wydaniu warunków zabudowy – mówi Jerzy Partyka, architekt miejski. Nie chce jednak ujawnić, czy decyzja będzie pozytywna. – Poczekajmy na zgłoszenie drogowców. Ale spodziewam się, że każda decyzja będzie oprotestowana niezależnie od jej treści, albo przez ekologów, albo przez Statoil – mówi Partyka.
Marcin Sztandera Gazeta Wyborcza Zdjęcie: Jarosław Korbiński