Nie będzie już parasoli w krzykliwych kolorach, plastikowych krzeseł i stolików. Letnie ogródki mają dodawać uroku centrum miasta, a nie go szpecić – MZD wydał do tej pory osiem zezwoleń na zajęcie pasa drogowego pod letnie ogródki. – To początek, bo dopiero od kilku dni jest ciepło.Napływu wniosków spodziewamy się w ciągu najbliższych dwóch tygodni – mówi Urszula Kumor, inspektor do spraw handlu i usług w MZD. Działa już ogródek przy Zamkowej, kawiarnia Antrakt właśnie urządza go przed KCK. Od kilku dni trwa remont tarasu przed restauracją Sphinx. – Zależy nam, by otoczenie restauracji było estetyczne. Stary taras był wyłożony śliskimi płytkami. Nie dość, że były niebezpieczne, to jeszcze mocno zniszczone. Zastąpi je kostka, pomalujemy też elewację – mówi Dorota Cielica, restaurator Sphinxa. Przypuszcza, że w przyszłym tygodniu letni ogródek na tarasie będzie już czynny. – Stoliki i krzesła będą z drewna i metalu. Na razie osłonią je parasole, w przyszłości zamierzamy zbudować dach. Wokół będzie mnóstwo zieleni – podkreśla.
Tradycyjnie już najwięcej chętnych na urządzenie letniego ogródka jest w centrum miasta. Powstały już takie przy ul. Sienkiewicza, Staszica, Paderewskiego, pl. Moniuszki.
W tym roku w letnich ogródkach w centrum nie zobaczymy już plastikowych krzeseł i stołów. To konsekwencja współpracy służb miejskich i konserwatorskich. Do każdego wniosku restaurator musi dołączyć opinię konserwatora zabytków. – Zwracamy uwagę na to, żeby ogródek współgrał z otoczeniem, na walory użytkowe i jakość techniczną materiałów, z których są na przykład krzesła, stoły czy ogrodzenie, a także na kolorystykę – wylicza Janusz Cedro, świętokrzyski konserwator zabytków.
Tłumaczy, że walczą też z chętnie wykorzystywanymi firmowymi parasolami browarów czy firm produkujących napoje. – Krzykliwe barwy zbyt dominowały w przestrzeni. Zachęcaliśmy, by kolory parasoli były stonowane, a logo stanowiło niewielki element – podkreśla Cedro.
Jego zdaniem o atrakcyjności ogródka przesądza już nie tylko to, że można w nim usiąść i wypić kawę czy piwo. – Podoba mi się propozycja letniego ogródka Galery przy Zamkowej. Tam, z początku nieśmiało, a teraz coraz odważniej prezentowane są dzieła regionalnych artystów. Można je obejrzeć, można też kupić. Takie obcowanie ze sztuką ma walor edukacyjny, bo młodzież, tak chętnie korzystająca latem z ogródków, kształtuje swoją wyobraźnię, poczucie estetyki – tłumaczy Cedro.
W tym roku za zajęcie jednego metra kwadratowego pasa drogowego pod letni ogródek trzeba zapłacić 1 zł za dzień – średnio o 4 gr więcej niż w ubiegłym roku (to wynik przyjętej pod koniec ubiegłego roku uchwały rady miejskiej).
Joanna Gergont Gazeta Wyborcza