Konkurs na rzeźby przedstawiające Witolda Gombrowicza, Witolda Lutosławskiego i Marca Chagalla rozstrzygnięty. W czwartek komisja konkursowa wybrała najciekawsze projekty. Rzeźby staną na skwerze Szarych Szeregów. Konkurs został zorganizowany przez Wydział Strategii i Inżynierii Miasta UM w Kielcach, Związek Polskich Artystów Rzeźbiarzy i Ośrodek Pracy Twórczej „Wietrznia”.– Rada Kultury przy Prezydencie Miasta postanowiła upamiętnić ludzi związanych ze współczesna kulturą – opowiada Andrzej Płonka, kierownik Geoparku.
Do konkursu zgłoszono 16 prac. Każdy z twórców zrobił kilka projektów, wybierając postać, która najbardziej mu odpowiadała.
Wybrane w konkursie rzeźby mają być wykonane z brązu i zostaną zakupione od artystów po 12 tysięcy złotych każda. Staną na skwerze Szarych Szeregów.
Autorem zwycięskiego popiersia Chagalla jest Tomasz Łukaszczyk. – Opierałem się tylko na zdjęciach z Internetu. Chagalla widzę jako spokojnego, wyważonego człowieka. Jednocześnie jest dynamiczny i romantyczny. Cenię także jego twórczość, bo przedstawiał „swojskość” świata wiejskiego. Rzeźbienie portretu było dla mnie wyzwaniem, bo chciałem pokazać tę dwoistą naturę Chagalla. Pewną ciekawostką jest to, że robiłem go dwa razy. Pierwsza rzeźba była za bardzo przechylona do przodu i po prostu spadła. Ten egzemplarz zrobiłem w dwa dni – opowiada Łukaszczyk.
Wśród modeli przedstawiających Witolda Lutosławskiego najlepiej oceniona została propozycja przedstawiona przez Arkadiusza Latosa. – Zainspirował mnie film dokumentalny o Lutosławskim. Wiem, że był bardzo uporządkowany jako twórca i jednocześnie był doskonałym kompozytorem. Był także człowiekiem o szczerym sercu, swoje honoraria przeznaczał dla ubogich. Chciałem ująć wierną podobiznę twórcy, więc jest to rzeźba portretowa – mówi Latos.
Spośród projektów rzeźb Gombrowicza wybrano model Stanisława Domagały. – Jego propozycja odbiegała od pozostałych prezentacji. Pan Domagała pracuje w ceramice, dlatego jego praca jest bliska rozwiązaniom warsztatu ceramicznego. Prezentuje wierność podobieństwa i wydała nam się najciekawsza – uzasadnia członek komisji konkursowej Sławomir Micek.
Marta Szczecińska Gazeta Wyborcza