Rady do spraw kultury ma już rok

Mija właśnie rok od czasu, gdy prezydent powołał radę do spraw kultury w mieście. Liczy ona siedem osób. Paweł Słupski: Dużo się udało przez ten rok uradzić?Wojciech Lubawski, prezydent Kielc: Sądzę, że tak. Nie mogę narzekać na brak pomysłów. Mam ich dużo, czasem myślę, że więcej niż okazji do wprowadzenia ich w życie. Członkowie rady pomagają mi je weryfikować.

Można więc powiedzieć, że sprowadzają Pana na ziemię?

– Ostudzają i ukierunkowują. Czuję się silniejszy po rozmowach z tymi ludźmi. Są to osoby od lat związane z kulturą, które wiedzą, co dla miasta można zrobić dobrego w tej dziedzinie.

Poda Pan jakieś przykłady wspólnych decyzji?

– Choćby powołanie do życia miesięcznika kulturalnego „Teraz”. Kolejne przykłady to sprawa lokali w centrum dla artystów, jak np. działająca już Galeria Adama Wolskiego na Sienkiewicza.

Rok temu mówił Pan, że rada jest niewygodna dla ludzi, którzy wygodnie się usadowili i nie chcą zmian. Dawali o sobie znać?

– Zawsze jest tak, że psy szczekają, a karawana idzie dalej… W tym środowisku jest wiele osób wartościowych, ale – jak wszędzie – są też tacy, którzy na okrągło coś knują. Mają do tego prawo.

Od świąt Bożego Narodzenia członkowie rady nie spotykali się. Wiem, że część z nich martwi się czy to nie koniec?

– Z pewnością nie. Kultura to delikatna działka, trzeba uważać zwłaszcza przy dzieleniu pieniędzy.Cieszę się więc, że mam się kogo poradzić. Te spotkania rady mają sens, więc nie widzę powodu, aby z nich rezygnować. Najbliższe odbędzie się w przyszły czwartek

Kto radzi:

Zyta Trych, Alojzy Oborny, Stanisław Żak, Mirosław Niziurski, Grzegorz Cuper, Krzysztof Bracha, Jerzy Daniel (zapraszany jako doradca)

Paweł Słupski Gazeta Wyborcza