Fascynuje mnie sprawa pogody w naszym mieście, a konkretnie mgły. W zimie, wracając autobusem z pracy z osiedla świętokrzyskiego, zauważyłam, że w mojej dzielnicy – na Ślichowicach – zawsze jest mgła.Co ciekawe, w centrum miasta i innych rejonach wtedy jej nie ma. Czym to zjawisko można jakoś wytłumaczyć? – pyta czytelnik
Doktor Grzegorz Żarnowiecki z Zakładu Meteorologii i Bioklimatologii Instytutu Geografii Akademii Świętokrzyskiej:
– Rzeczywiście, można odnieść takie wrażenia, że na Ślichowicach mgła występuje częściej niż w innych rejonach miasta, ale dzieje się tak tylko zimą. Łatwo to wytłumaczyć. Otóż od zachodu napływa zimą do nas powietrze polarnomorskie, które – w porównaniu z wyziębionym podłożem – występuje jako ciepła masa powietrza. Oziębiając się od podłoża, daje mgłę tzw. adwekcyjną. Ponieważ ta adwekcja jest bardzo wolna i przesuwa się od zachodu, więc mgła najpierw pojawia się na Ślichowicach, potem na Czarnowie, potem w centrum miasta i dopiero na wschodzie Kielc. Stąd wrażenie, że występuje ona częściej na Ślichowicach. Latem i jesienią sytuacja jest zupełnie inna. Mamy wtedy inny rodzaj mgieł. Są to tzw. mgły radiacyjne, czyli mgły z wypromieniowania. Powstają one najczęściej w dolinach i nad łąkami, stąd latem najczęściej mgły występują na Siejach, w dolinie Silnicy. Ta prawidłowość była wielokrotnie badana i nasz wersja jest niemal pewna, ale żeby ocenić, czy zimą na pewno zachodzi wspomniane przeze mnie zjawisko, trzeba by ponad dziesięciu lat badań.
opr. mts, Gazeta Wyborcza