Po pierwszym pokazie ”Spamu” w Gdyni

Film zrobił wrażenie i zaskoczył nas pozytywnie – najczęściej taką opinię powtarzali dziennikarze akredytowani na XXIX Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni po środowym pokazie kieleckiego filmu „Spam”.W kuluarach Teatru Muzycznego niektóre sceny z kieleckiego filmu porównywano do charakterystycznej szkoły filmowania duńskiego reżysera Larsa von Triera, twórcy m.in. „Przełamując falę” czy „Tańcząc w ciemnościach”.

Na konferencji prasowej po pokazie dziennikarze zapytali o znaczenie tytułu „Spam”. Członkowie ekipy tłumaczyli, że Albert, główny bohater filmu, ze swoimi ułomnościami stanowi niechciany w małej społeczności element.

Sami twórcy filmu też byli zadowoleni z pokazu. – Projekcja była w porządku – mówił producent Wojtek Rabiej. – Żaden z dziennikarzy nie wyszedł w czasie filmu, to chyba dobrze – żartował.

Radek Hendel, reżyser, przyznał, że po raz pierwszy musiał stawić czoło armii dziennikarzy i fotoreporterów na konferencji prasowej. – Było trochę stresu. Wolę patrzeć na kamerę od strony baterii, a nie stać przed nią – stwierdził. Dziś kielecki film ocenią jurorzy.

Paweł Słupski Gazeta Wyborcza