Po kielecku na uczelniach

Uniwersytety w Poznaniu i Olsztynie chcą, tak jak kielecka uczelnia, wprowadzić zakaz używania wulgaryzmów przez studentów. A do rektoratu Akademii Świętokrzyskiej wciąż napływają listy z gratulacjami od prywatnych osób, są wśród nich się niezwykłe historie.

Jak choćby ta opisana przez panią Barbarę z Warszawy. W swoim liście stwierdziła ona: „Walka z przekleństwami to wspaniały pomysł. Często jeżdżę metrem i poraża mnie słownictwo młodych ludzi. Chętnie bym zwróciła im uwagę, ale boję się ordynarnych wypowiedzi kierowanych do mnie”.

Do listu dołączyła fotografię, z którą wiąże się bardzo ciekawa historia. Otóż w Kenii, w miejscowości Thica, kilkadziesiąt kilometrów od stolicy kraju Nairobi, na tamtejszym cmentarzu jest nagrobek polskiego żołnierza, który w latach 40. walczył pod brytyjskim sztandarem. Na jego nagrobku zamiast imienia i nazwiska widnieją dwa polskie brzydkie wyrazy – k… i d…

Zdaniem pani Marii jedna z wersji tłumaczących tę niezwykłą historię jest taka, że ten żołnierz słynął z przeklinania. Kiedy umierał, nie miał przy sobie dokumentów. Gdy Kenijczycy pytali go o imię i nazwisko, miał powtarzać tylko wspomniane dwa wyrazy. Kenijczycy uznali więc, że to jest jego imię i nazwisko i taki napis wyryli na nagrobku. Zdjęcie nagrobka zrobiła przyjaciółka pani Barbary, która wraz z grupą polskich turystów odwiedziła cmentarz w latach 70. ubiegłego wieku.

– To tylko jeden z przykładów. Po artykule w „Gazecie” telefonowali dziennikarze, pracownicy wyższych uczelni oraz prywatne osoby Wszystkim nasz pomysł bardzo się spodobał, podpytywano o reakcję studentów i o to, czy przestali już przeklinać – mówi Ryszard Biskup, rzecznik prasowy AŚ.

Nad podjęciem podobnej decyzji zastanawiają się władze Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. – Na razie oficjalnego zakazu nie wprowadziliśmy. Być może z kielecką uczelnią kontaktowali się nasi studenci z samorządu. Myślę, że z przeklinaniem u nas nie jest źle, ale rzeczywiście wielu studentom przydałoby się trochę dyscypliny – mówi Wioletta Ustyjańczuk, rzecznik prasowy UWM.

Przeklinanie zakazane

Formalny zakaz przeklinania na terenie Wydziału Zarządzania i Administracji Akademii Świętokrzyskiej obowiązuje od dwóch miesięcy. Władze wydziału wprowadziły go, podpierając się regulaminem studiów. Nakazuje on godne zachowanie studenta, które nie powinno uchybiać funkcji i roli wyższej uczelni. – Chodziło o to, żeby ze słownika studenckiego zniknęły na dobre wszelkie przekleństwa. Podjęliśmy taką decyzję nie bez powodu. Bycie studentem obliguje do kulturalnego zachowania, do trzymania odpowiedniego poziomu. Zauważyliśmy, że część z nich ma z tym problemy – tłumaczył dr Ryszard Stefański, prodziekan do spraw studenckich na Wydziale Zarządzania i Administracji AŚ.

Gazeta Wyborcza