Piłką po klepisku

W Kielcach mamy najpiękniejszy stadion w Polsce i chyba najgorsze boiska szkolne – w tym roku udało się doprowadzić do stanu używalności tylko jedno. Tymczasem miasto chce wydać blisko 600 tys. zł na remont dwóch boisk dla wyczynowców.W czwartek radni zadecydują, czy zatwierdzić wydanie 460 tys. zł. na remont płyty boiska przy ul. Szczepaniaka. Odkąd kielecki pierwszoligowy klub przeprowadził się do nowego obiektu, stary może być wykorzystywany przez młodzieżowe kluby sportowe i na rozgrywki międzyszkolne.

– Potrzebny jest remont płyty boiska, nawodnienie, oświetlenie, które umożliwi prowadzenie wieczornych rozgrywek – wylicza Sławomir Nowiński, dyrektor Wydziału realizacji Inwestycji Urzędu Miasta. – W tym roku chcemy też ogrodzić i zrobić system nawadniający na pełnowymiarowym boisku w Dąbrowie. Planujemy wydanie 130 tys. zł. Remont dokończymy w przyszłym roku, budując trybuny. Całość ma kosztować 450 tys. zł.

Problem jednak w tym, że dzieciaków kopiących piłkę jest w mieście bardzo dużo. Tymczasem – poza wymienionymi już boiskami – pełnowymiarowe płyty są jeszcze tylko dwie: na boisku międzyszkolnym przy ul. Prostej i w lesie na Stadionie, za jednostką wojskową. Ale przy tym ostatnim nie ma nawet ławek, na których można położyć ubrania…

– Miejsc do treningów jest zdecydowanie za mało, ale w jeszcze gorszym stanie są boiska przy szkołach – mówi Marian Kubik, szef komisji sportu RM.

Kiedy jesienią radni z komisji sportu objeżdżali szkolne boiska, ich oczom objawił się obraz nędzy i rozpaczy: zardzewiałe bramki, zdewastowane skocznie i prawie wszędzie asfalt. Sprawdzili kilka szkół i tylko na Ślichowicach, przy nowej SP nr 25, boisko nie przyprawiało ich o okrzyki zgrozy. W tym roku sytuacja niewiele się poprawiła.

– Udało nam się doprowadzić do bardzo dobrego stanu boisko przy dawnej SP nr 30 w osiedlu Świętokrzyskie. Jest pełnowymiarowe, wielkość bramek pozwala na prowadzenie rozgrywek młodzików, którym przecież waśnie ma ono służyć – mówi Mieczysław Tomala, dyrektor Wydziału Edukacji, Kultury i Ochrony Zdrowia UM. – Na pozostałych bez zmian. W złym stanie są trawiaste boiska, bo szkoły nie mają kosiarek, ubijarek czy możliwości podlewania.

A szkoda, bo to właśnie szkoła jest najczęściej pierwszym miejscem, w którym dziecko uprawia jakikolwiek sport. Rozumie to radny Kubik, który od lat działa w Świętokrzyskim Parafialnym Klubie Sportowym „Rodzina”.

– To wszystko zaczyna się od szkoły i jeśli przy szkołach nie będzie odpowiednich boisk, to coraz mniej dzieci będzie potem trafiać do klubów. W tym roku komisja też planuje objazd po szkołach – stwierdza radny Kubik.

Zobaczymy, jakie będą efekty, bo po poprzednim rajdzie radni obiecali wniosek o zwiększenie nakładów na remonty boisk. Jak na razie nie jest z tym jednak najlepiej, jak na miasto chwalące się najnowocześniejszym stadionem piłkarskim w Polsce.

Anna Niedzielska Słowo