Barbarzyńskie kursy walki na miecze i strzelanie z łuków, pokaz piśmiennictwa oraz wytopu żelaza – to tylko niektóre atrakcje trzydniowego pikniku „Żelazne Korzenie”. Impreza rozpocznie się w środę na terenie archeoparku przy Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.To pierwszy piknik archeologiczny, w którym zwiedzający mogą tak bardzo wczuć się w rolę barbarzyńskich wojowników.
– Już w zeszłym roku chętni mogli strzelać z łuku i była to bardzo oblegana prezentacja. Teraz mogą jeszcze spróbować nauczyć się fechtunku. Mamy też drewniane miecze oraz tarcze z wikliny, każdy będzie mógł spróbować swoich sił w walce – mówi Andrzej Przychodni z Świętokrzyskiego Stowarzyszenia Dziedzictwa Przemysłowego, jeden z organizatorów.
Można będzie jeszcze zobaczyć barbarzyński wiec, ślub oraz pogrzeb. Rzymianie, którzy mieszkają obok, będą mieć sporo pracy przy budowie vallum – wału otaczającego obóz legionistów. Nie powinno to dziwić, bo potyczki z barbarzyńcami są na pikniku dosyć częste i widzowie będą mieli wiele do zobaczenia.
Po raz pierwszy będzie można zobaczyć pokaz piśmiennictwa. Przygotował go gość z Białorusi, a zwiedzający będą mogli spróbować np. napisać swoje imię na woskowych tabliczkach.
Nie zabraknie największych sprawdzonych już atrakcji pikniku. Piec dymarski będzie rozbijany dwa razy dziennie na zakończenie sesji, które trwają od godz. 9 do12 i od 12 do 15. Będzie oczywiście złotnik i kowal, a garncarz wypali garnki w nowym, już wybudowanym na stałe piecu. – Przygotowaliśmy kilkanaście prezentacji i trzygodzinną sesję – mówi Przychodni. Organizatorzy otrzymali już potwierdzenie przybycia około tysiąca osób w grupach zorganizowanych oraz Senackiej Komisji Kultury. – Miejsca jest jeszcze dosyć i wszystkich bardzo serdecznie zapraszamy. Atrakcji nie zabraknie – zachęca Przychodni.
Bilety wstępu kosztują 6 zł.
Marcin Sztandera Gazeta Wyborcza