Orzeł bielik, którym opiekowali się uczniowie z Zespołu Szkół Leśnych w Zagnańsku, odzyskał wczoraj wolność. Wypuścili go w okolicach Połańca – w pobliżu miejsca, gdzie został znaleziony w lipcu ub. roku. Ptak był wtedy w bardzo złym stanie. Na szczęście trafił do Janusza Wróblewskiego, twórcy Ośrodka Pomocy Dzikim Zwierzętom „Ptasi Azyl” w dolinie Czarnej Nidy.– To było pisklę, które nigdy wcześniej samo nie polowało. Prawdopodobnie ptak wypadł z gniazda, był głodny i zjadł jakąś padlinę, którą się zatruł – opowiada Wróblewski. W azylu orzeł nabrał sił i został przekazany uczniom Technikum Leśnego w Zagnańsku. Szkoła prowadzi sekcję sokolniczą. Uczniowie opiekują się chorymi ptakami, niektóre są przez nich szkolone, pozostałe starają się wypuszczać na wolność. – Orzeł trafił do nas w dobrym stanie. Naszym zadaniem było odchowanie go i przygotowanie na powrót do natury – opowiada Paweł Dobrzański, uczeń 5 klasy technikum, który opiekował się drapieżnikiem.
Bielik został wypuszczony w miejscu, w którym został znaleziony. – Jest bardzo duża szansa, że zaaklimatyzuje się w lesie i da sobie radę – uważa Jarosław Pajdak, wojewódzki konserwator przyrody. Według niego w okolicy Połańca jest gniazdo orłów i wypuszczony ptak znajdzie tam dobre warunki do przeżycia.
Mniejszym optymistą jest Janusz Wróblewski. – Będzie mu trudno na wolności. Młode orły przez kilka miesięcy zostają pod opieką rodziców i uczą się od nich wszystkiego. Ten będzie musiał nauczyć się wszystkiego sam. Ale trzeba wierzyć, że mu się uda. Lepiej spróbować przywrócić ptaka naturze, niż trzymać go przez całe życie w klatce – twierdzi właściciel azylu.
W naszym województwie orły bieliki gniazdują jeszcze w okolicach Włoszczowy i Jędrzejowa.
Daniel Lenart Gazeta Wyborcza