Nie na Gwiazdkę, jak planowano, lecz na Wielkanoc – jeśli wszystko dobrze pójdzie – zakończy się remont ulicy Zamkowej. Rozkopana ulica daje się we znaki m.in. pracownikom i gościom Pałacyku Zielińskiego, bo od pół roku nie można tam dojechać.Zamkowa to jedna z piękniejszych, a zarazem najbardziej zaniedbanych kieleckich ulic. Dlatego kiedy we wrześniu ubiegłego roku pojawiły się tam ekipy remontowe, ucieszyło to wszystkich. Zakończenie prac zaplanowano na połowę grudnia. Tego terminu nie udało się dotrzymać, jednak pracownicy instytucji, które mają tam swoją siedzibę, mieli nadzieję, że tuż po Nowym Roku prace nabiorą tempa. Nadejście mroźnej zimy spowodowało, że remont przesunięto na wiosnę.
– Remont ul. Zamkowej oznacza odcięcie dojazdu do nas, nawet pieszo ciężko tu dotrzeć – mówi Ryszard Pomorski, dyrektor Pałacyku. – Oczywiście, wizja odnowionej ulicy nas cieszy, ale bardziej niepokoi, że remont miał się zakończyć w grudniu, a wygląda na to, że będziemy się męczyć jeszcze kilka miesięcy.
Podobnie zawiedzeni są pracownicy Galerii Współczesnej Sztuki Sakralnej, która mieści się w Domu Praczki. – Liczyliśmy na to, że choćby fragment ulicy przy naszej siedzibie będzie już gotowy – narzeka Agnieszka Orłowska, kurator wystawy z galerii.
Zbigniew Czekaj, zastępca dyrektora MZD w Kielcach, tłumaczy, że główną przyczyną opóźnienia są problemy przy budowie kanału deszczowego i układu wodociągowego. – Dwa razy wyłaniano wykonawcę w przetargach, który w końcu i tak słabo się sprawdzał. Ponieważ wszystko było rozkopane, nie mogliśmy zacząć układania nawierzchni – tłumaczy – Potem przyszła zima, nadeszły mrozy i remont stanął. Większości skomplikowanych robót nie można przeprowadzić przy niskich temperaturach. Dlatego czekamy do wiosny – dodaje Czekaj.
Paweł Słupski Gazeta Wyborcza