– Wygląda to tak, jakby starter dał sygnał, kolarze ruszyli, a 20 km przed metą dowiedzieli się, że wyścig odwołany – mówi burmistrz Kazimierzy Wielkiej o decyzji odwołującej konkurs „Najpiękniejsza wieś świętokrzyska 2004”– Chodzi o zmianę wyglądu świętokrzyskiej wsi. Nie o wille z basenami, ale o to, by była czysta i zadbana. Z kwiatkami, nie chińskimi czy południowoamerykańskimi, ale naszymi konwaliami, malwami – tak jesienią ubiegłego roku ideę konkursu przedstawiał wojewoda świętokrzyski Włodzimierz Wójcik. Był wyjątkowo hojny, ponieważ na nagrody przeznaczył milion złotych. Najpiękniejsza wieś miała otrzymać 400 tysięcy, „wicemiss” 200 tysięcy, a kolejne cztery po 100 tysięcy złotych.
Termin zgłoszeń mijał 15 grudnia. Z 98 gmin, które mogły wziąć udział w konkursie, swoje wsie zgłosiło 30. Rozpoczęły się przygotowania. – Spotykaliśmy się z mieszkańcami, zastanawialiśmy się, co robić – mówi Elżbieta Frejowska, wójt Nagłowic. – Mieliśmy już przygotowany materiał opisowy, zdjęcia, a trzy dni przed dostarczeniem materiału dowiedzieliśmy się, że konkurs został odwołany – usłyszeliśmy w Słupi Jędrzejowskiej.
Marcową decyzją zaskoczeni i zdziwieni byli też w gminie Kazimierza Wielka. – Dostaliśmy lakoniczne pisemko podpisane przez jakiegoś urzędnika. Jesteśmy rozgoryczeni. Argumentacja, że było za małe zainteresowanie konkursem, jest niepoważna – podkreśla burmistrz Adam Bodzioch. Kazimierza zgłosiła do konkursu wieś Cudzynowice. – Przygotowaliśmy dokumentację, zdjęcia z samolotu robiliśmy. Mieszkańcy uwierzyli, że mogą coś wygrać, zaangażowali się. Jeśli panu wojewodzie brakło pieniędzy, mógłby chociaż symboliczne nagrody wręczyć, a nie odwoływać konkurs – uważa burmistrz Bodzioch.
– Nawet nie wszystkie powiaty były reprezentowane. Wojewoda stwierdził, że to zbyt małe zainteresowanie – tłumaczy Leszek Papaj, wicedyrektor Wydziału Środowiska i Rolnictwa Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego. Dodaje, że poza tym część zgłoszonych do konkursu wsi to faktycznie miasteczka, jak Szydłów i Łagów czy uzdrowisko Solec Zdrój. – Wojewodzie chodziło o zaktywizowanie świętokrzyskiej wsi, pobudzenie aktywności przed wstąpieniem do Unii Europejskiej – tłumaczy.
Ile wsi i które konkretnie chcą wziąć udział w konkursie, wiadomo było już w grudniu. Dlaczego dopiero w marcu zapadła decyzja o odwołaniu? – Uważam, że w dobrym momencie. Konkurs na dobre się jeszcze nie rozpoczął – odpowiada Papaj. Dodaje, że tak naprawdę konkurs został tylko zawieszony. Po sprecyzowaniu regulaminu ma być ponownie ogłoszony. – Kto teraz uwierzy i zgłosi się? – pyta burmistrz Bodzioch.
Janusz Kędracki Gazeta Wyborcza