O kieleckim tramwaju

Niemieckie firmy budowlane są zainteresowane powstaniem sieci tramwajowej w Kielcach. – Mieliśmy króla Augusta III Mocnego to możemy mieć i tramwaj z Saksonii – przekonuje Grzegorz Banaś, przewodniczący komisji gospodarki komunalnej Rady Miejskiej.W kieleckiej siedzibie Naczelnej Organizacji Technicznej rozmawiano o koncepcji powstania u nas linii tramwajowej. Radnych i urzędników przekonywał Michael Kremmer, inżynier kolejowy z niemieckiej firmy Projekt-Consult International. – Po artykułach prasowych o tramwaju w Kielcach pojawiły się niemieckie firmy z Saksonii, które są zainteresowane położeniem w Kielcach torowiska i zbudowaniem sieci trakcyjnej – mówi Kremmer.

Niemcy chcą wybudować linię tramwajową z własnych środków, które potem odebraliby z zysków, jakie przyniesie. Koszt jej budowy ma się bowiem zwrócić po 25 latach. – Jeśli Unia Europejska przyzna wam środki na tramwaj, co jest bardzo prawdopodobne, i znajdzie się wykonawca, który wybuduje sieć za własne pieniądze, to koszty dla budżetu miasta będą minimalne – przekonywał Kremmer.

Pomysłodawcy sieci tramwajowej nie ukrywają, że liczą na unijne pieniądze. – Po 2007 roku do naszego województwa ma trafić 2,5 miliarda złotych. Kielce muszą coś dostać z tych pieniędzy, by nie poszły wyłącznie na mosty na prowincji – argumentował Stanisław Nowak, prezes kieleckiego oddziału NOT.

Zanim jednak Kielce zaczną się starać o pieniądze na tramwaj, muszą rozważyć, czy w ogóle jest on nam potrzebny. – Mamy prywatyzować MPK. Trzeba się zastanowić, czy nie lepiej zainwestować w autobusy – mówił radny Grzegorz Banaś.

– Jedno nie koliduje z drugim. Tramwaj jadący z osiedla Na Stoku na Ślichowice odciąży siedem linii autobusowych. Po Kielcach zamiast 160 będzie jeździło 100 autobusów, ale wciąż będą one potrzebne. Pozbędziemy się najgorszego taboru – odpowiada Marian Sosnowski, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego.

Koncepcję tramwaju poparł też dr Bronisław Wawrzynkiewicz z Miejskiego Zarządu Dróg. – Interesem miasta nie jest inwestowanie w parkingi, ale w komunikację zbiorową. Jest wtedy szansa, że ludzie przesiądą się z samochodów do tramwaju – zaznaczył.

Temat tramwaju ma wrócić na jednej z kwietniowych sesji Rady Miejskiej.

Gazeta Wyborcza