Nowe oblicze miejskiego monitoringu

Monitoring w centrum miasta jest już skuteczny. Wczoraj policjanci ze szczegółami obserwowali nietypową imprezę młodych kielczan na dachu parkującego auta. Zatrzymamy kierowca był pod wpływem alkoholu i narkotyków, poszukiwał go także sąd. Była godzina 6.12 rano. Policjanci obsługujący monitoring zauważyli na ekranach nietypową imprezę.Na ulicy Staszica, tuż obok domu towarowego Puchatek, czworo młodych ludzi tańczyło wokół samochodu audi. – Weszli też na dach i zaczęli po nim skakać. Policjant obsługujący monitoring powiadomił patrol – relacjonuje Olga Grądzka-Nowakowska, oficer prasowy komendanta miejskiego policji. Kiedy patrol zjawił się na miejscu, samochód zdążył odjechać, ale został zatrzymany na ulicy Ogrodowej. – Był w nim tylko 20-letni kierowca. Okazało się, że jest pijany – badanie alkomatem wykazało 1,6 promila. Poza tym test narkotyczny wykazał, że był pod wpływem narkotyków. Co więcej, policjanci ustalili, że chłopak jest poszukiwany przez sąd – wylicza Olga Grądzka-Nowakowska. Ale to nie koniec. Gdy policjanci go przeszukiwali, znaleźli przy nim 5 białych tabletek, prawdopodobnie narkotyków.

To nie pierwsze zdarzenie wychwycone przez policyjny monitoring. Teraz na pewno skuteczność kamer będzie większa, ponieważ system został rozbudowany i unowocześniony. Pieniądze na ten cel, 160 tys. zł, dało miasto.

– Przebudowane zostało stanowisko kierowania. Są nowe rejestratory pamięci, dziewięć nowoczesnych monitorów oraz rzutnik, który daje bardzo precyzyjny obraz i możliwość większej identyfikacji – wylicza Jerzy Bukała, zastępca komendanta miejskiego policji.

Nowy sprzęt umożliwia także dłuższe przechowywanie zapisów z kamer.

Niedawno w mieście pojawiły się też trzy nowe kamery – w okolicach ulic Warszawskiej i Tysiąclecia. Ich zakup sfinansował Narodowy Bank Polski. – Dzięki temu możemy obserwować m.in. plac na zapleczu Sądu Rejonowego, którędy wprowadzani i wyprowadzani są oskarżeni – podkreśla Bukała. Do monitoringu miejskiego wpięto też cztery kamery zainstalowane na osiedlu Ślichowice, gdzie wkrótce będzie ich 20. – Teraz obserwujemy miasto dokładnie z 30 kamer, a będzie ich dwa razy tyle – zaznacza komendant Bukała. Większość zainstalowana jest na Sienkiewicza i jej przecznicach, są też przy dworcach PKS i PKP oraz na bazarze.

Wpadki „starego” monitoringu

W czerwcu 2002 roku kamery nie zarejestrowały zdarzenia, kiedy wandale niszczyli lunetę na ul. Sienkiewicza. Kilka miesięcy wcześniej ktoś uszkodził piaskowiec pokrywający murek obok lunety. Na zapisie z kamer nie udało się rozpoznać sprawców, bo podobno zasłaniał samochód. Zapis z kamer zawiódł również jako dowód przeciwko Robertowi Siejce i kilku pracownikom Urzędu Miasta, podejrzewanym o zrywanie plakatów wyborczych jesienią 2001 roku. Sąd ich uniewinnił, bo m.in. kiepska jakość nagrania uniemożliwiła ustalenie przebiegu zdarzenia.

Agnieszka Drabikowska Gazeta Wyborcza