Dziesięć nowych instrumentów przyjechało do Filharmonii Świętokrzyskiej. Muzycy natychmiast rozpoczęli próby. – Naprawdę są wysokiej klasy – ocenił waltornista Marcin Czajkowski. Instrumenty Filharmonia Świętokrzyska zamówiła ponad miesiąc temu. Pieniądze na ich zakup, z kontraktu wojewódzkiego, dał Urząd Marszałkowski.W sumie 430 tysięcy złotych. Niby dużo, ale instrumenty są bardzo drogie i wystarczyło jedynie na zakup 14, wszystkie to instrumenty dęte. Wczoraj 10 dotarło już do kieleckich muzyków. – Teraz muszą oni przedmuchać nowe instrumenty – mówi Jacek Rudnicki, wicedyrektor filharmonii. – Myślę, że przygotowanie instrumentów do gry zajmie nam około miesiąca. Musimy je wystroić i wydobyć z nich odpowiednie dźwięki. Ale już teraz można powiedzieć, że to instrumenty najwyższej klasy – ocenia waltornista Marcin Czajkowski.
Zamówienie realizuje firma z Gdańska, która wczoraj dostarczyła dwie waltornie, dwie trąbki, obój, puzon basowy, klarnet basowy (A i B), flet poprzeczny oraz flet piccolo. Najdroższy z nich jest obój, który kosztował ok. 31 tysięcy złotych. Nie dotarła jeszcze do Kielc tuba, która będzie najdroższa – 45 tys. Waltornie wyprodukowano w Niemczech, puzon w USA, a klarnety pochodzą z Francji.
– Orkiestry na całym świecie grają na takich instrumentach – dodaje Marcin Czajkowski.
Ostatni raz na taką skalę instrumenty dla orkiestry były kupowane w latach 60.
MBA Echo Dnia