Nieco ciepła, wilgoci z topniejącego śniegu i w trawie w Dolinie Silnicy pokazały się kwitnące, żółte krokusy. – To nie żaden cud, tylko ciężka praca zieleni miejskiej – mówi Edward Markowski, kierownik Zakładu Konserwacji Zieleni w RPZ. – Krokusy w naturalnym środowisku na halach w górach rosną właśnie w trawie, nie na rabatach.Chcieliśmy taki naturalistyczny efekt osiągnąć i u nas – tłumaczy. Krokusy, które zakwitły tuż przy al. IX Wieków, posadzone zostały jesienią ubiegłego roku.
– Krokusy w naturalnym środowisku na halach w górach rosną właśnie w trawie, nie na rabatach. Chcieliśmy taki naturalistyczny efekt osiągnąć i u nas, dlatego cebulki powsadzaliśmy w trawę – tłumaczy. Krokusy, które zakwitły tuż przy al. IX Wieków, posadzone zostały jesienią ubiegłego roku. W podobny sposób zieleń miejska obsadziła skwer przed katedrą oraz trawniki w parku miejskim. – Skwer przed katedrą nachylony jest w kierunku północnym, a w parku jest dużo cienia, dlatego tam krokusy zakwitną dopiero za kilka dni – mówi Markowski.
joge Gazeta Wyborcza