Założyłam, że w Muzeum Historii Kielc będę 20 minut – maksymalnie pół godziny – bo co dłużej można robić w muzeum? Zwłaszcza historycznym?Mieszkam przecież w tym mieście i wiem, że jeśli chodzi o Artwińskiego to był prezydentem. A przy ulicy jego imienia jest Świętokrzyskie Centrum Onkologii. Główna ulica? Sienkiewicza. Kim był Sienkiewicz wiadomo, więc po to do muzeum iść nie muszę. Co jeszcze? Aha, Stanisław Staszic (pomnik stoi w parku miejskim, zresztą to park jego imienia) i założona przez niego Szkoła Akademiczno-Górnicza.
– O historii Kielc wiem tyle, że wystarczy, więc w muzeum będę 20 minut – zaplanowałam. Byłam półtorej godziny. I to tylko dlatego, że (na własną prośbę) zostałam oprowadzona w tempie błyskawicznym.
– Historia każdego miasta jest ciekawa, bo przecież tę historię zawsze tworzą ludzie – twierdzi dr Jan Główka, dyrektor Muzeum Historii Kielc. I zapewnia, że to właśnie ludzie są najważniejsi w wystawie zatytułowanej „Z dziejów Kielc”. Zarówno ludzie o znanych nazwiskach, jak i zwyczajni mieszkańcy, którzy w tym mieście mieszkali kilkadziesiąt czy kilkaset lat temu. – Oraz ci, którzy przychodzą do nas dziś i oglądając eksponaty przypominają sobie, że gdzieś w domu czy na strychu mają przedmioty podobne do tych, które zobaczyli u nas – mówi dyrektor Główka i dodaje, że często obserwuje, jak te stare rzeczy w oczach swoich właścicieli od razu nabierają wartości. Zresztą często oddają je potem do muzeum.
Rzeczywiście trudno siedząc w domu wpaść na pomysł, że eksponatem może być na przykład stara pralka Frania. – Wyprodukowana w kieleckiej SHL-ce – podkreśla Iwona Parcheta, przewodniczka, która o każdym przedmiocie i zdjęciu z Muzeum Historii Kielc może opowiadać co najmniej kilkanaście minut. – Z każdą rzeczą związana jest przecież historia – tłumaczy. – I to tych historii chcą słuchać ludzie, a nie suchych faktów z historii.
Choć suche fakty w muzeum też są. Część z nich podana jest w niestandardowy, jak na muzea sposób – wystawy wzbogacone są o pokazy multimedialne, słuchowiska, projekcje krótkich filmów. Dziwne? Nie, po prostu nieco inne niż to, z czym zazwyczaj kojarzy się takie miejsce.
– Nie zamykamy się na żadne pomysły, prośby ani inicjatywy – tłumaczy dyrektor Jan Główka, który cieszy się, że muzeum przyciąga grupy ludzi znajdujących tu coś dla siebie.
A o to nie trudno, bo w muzeum właściwie ciągle coś się dzieje. Są koncert, odczyty, sobotnie spotkania muzealne, odbywają się lekcje muzealne. – To cieszy, choć cały czas myślimy nad nowymi inicjatywami – dodaje Jan Główka. – Bo choć zwiedzających mamy sporo, to przecież możemy mieć ich więcej. I do tego dążymy.
Warto pójść. Ja wrócę. Na dłużej niż 20 minut.
Agnieszka Sadowska
——————————–
Muzeum Historii Kielc mieści się przy ul. Św. Leonarda 4. Dla zwiedzających otwarte jest (oprócz poniedziałków) we wtorki, czwartki, soboty, niedziele i święta w godz. od 9 do 16, w środy i piątki w godz. od 10 do 18. W muzeum oglądać można wystawę stałą: „Z dziejów Kielc” oraz wystawy czasowe, obecnie jest to „100 lat PTK – PTTK w Kielcach”. W sierpniu otwarta zostanie wystawa przygotowana razem z IPN: „Opozycja i opór społeczny w regionie świętokrzyskim 1975 – 1989”. Więcej informacji na stronie internetowej: www.muzeumhistoriikielc.pl