Poniższy tekst adresuję do p. Alicji Szymańskiej – Dyrektor Działu Sprzedaży Sony Music Polska oraz Działu Obsługi Klienta EMPIK ponieważ jego treść dotyczy również produktu sprzedawanego przez wspomniane firmy (punkt 6), jak również do tych, którym sprawy robienia ludziom „wody z mózgu” nie są obojętne. Zawarłem w nim również kilka „perełek” i ciekawostek z życia medialno-kulturalnego z którym niestety przychodzi spotykać się nam na co dzień.1. Ogłupianie społeczeństwa w mediach.
Dzięki wzorom importowanym zza wielkiej wody traktuje się ludzi jak inwalidów umysłowych, np. yahoo osobom zarejestrowanym w swym serwisie umożliwia edytowanie swych danych. Dla debilnych klientów yahoo umieszczono informacje: [you can edit your membership by „edit my membership” button]

Najświeższy przykład manipulacji poprzez media – to blef o zabieraniu pojazdów podczas kontroli drogowej kierowcom nie płacącym mandatów. Ot, takie nastraszenie, decyzja administracyjna musi być potwierdzona wyrokiem sadu nakazującym komornicze zajęcie mienia a nie jak przedstawiały któreś „tv wiadomości” – policjant stwierdzający zaleganie z zapłatą mandatów wzywa komornika który na miejscu zajmuje samochód. I pointa – policjanci z innych województw ocenili rozwiązanie swych szczecińskich kolegów jako słuszne i zamierzają je wprowadzić u siebie.

W ogóle pointy w każdych wiadomościach stały się sprawą nieodzowną – bo jak mniemam widz już sam nie potrafi ocenić obejrzanej informacji. Na koniec musi lansować się jakiś dupek ze swym błyskotliwym, populistycznym komentarzem typu – „Czy posłowie biorą łapówki za ciche zmienianie ustaw – nie wiadomo, wiadomo
natomiast że robią to za nasze pieniądze i nie możemy pozostać obojętni; Jan Kowalski, fakty, tefauen”

Najlepszym pomysłem na prowadzenie stacji radiowej jest zrobienie z niej czegoś w rodzaju matrymonialnego radiowęzła bazarowego czyli płatne ogłoszenia, muzyka dance, życzenia wysyłane płatnymi smsami, pozdrowienia wysyłane ta sama droga i radiorandka wpuszczająca na antenę „cześć tu Zenek, szukamy z kolega dziewczyn w wieku 16-25, jesteśmy zmotoryzowani, nie odpowiadamy na sygnały i sms-y z internetu”. radio-polo. randki i sms-y – 100% porażka.

Wiem że na tym robi się pieniądze ale jak to radio wygląda? Jakiego sobie wychowuje słuchacza? Jak uwstecznia prezenterów, którzy tylko czytają koncert życzeń… No tak, ale reklamodawcy uważają że tak powinien właśnie wyglądać antenowy „prime time” po kielecku. Jaki kraj – tacy terroryści…

2. Ulica
Ciekawe, że ostatnio najczęściej otwierają się apteki i banki. Na moim ponad 30 letnim osiedlu idąc po chleb mijam 3 apteki. Czy leki są bardziej popularne niż chleb? Masakra. Może powinny powstać takie łączone lokale – bank z apteką. Idę do banku, biorę pożyczkę żeby kupić leki bo ich nikt nie refunduje. Lub idę do banku, biorę pensję, którą następnie w całości wydaje na leki pomagające znieść psychiczne załamanie z powodu tak niskich zarobków. A może po prostu od razu przelać pensje na konto apteki….?

Główna ulica Kielc lśni reklamami funduszy powierniczych, korzystnych lokat, niskooprocentowanych kredytów, szybkich banków. Czasem trafi się fast food i co jakiś czas apteka. Sklepy odzieżowe, obuwnicze i inne przeniosły się bowiem do nowego „kościoła” pod wezwaniem świętego Jana Tesko. Narodziła się tam nowa sowiecka tradycja – spędzania sobotnio niedzielnego wolnego czasu z rodziną.

Polega ona na snuciu się po „galerii”, spotykaniu znajomych z sąsiedniej wsi oraz robieniu zakupów (zakupy są teraz w dobrym tonie), które ciężko zmieścić do poloneza. (w weekend na parkingach najwięcej rejestracji TKI ). Ciąganiu dzieci na fast foody do KFC, wizyta w Kinoplexie i klima jak w piosence „Polish bojfrend” T.Love. Smuci brak wyobraźni i pomysłów na ciekawe spędzenie czasu u takich ludzi, którzy są oszołomieni ilością kas i szerokim wyborem makaronu w supermarkecie.

3. Granie na uczuciach.
„Nie bądź skuwysynem – kupuj domestos” – tak w skrócie można określić wspólne kampanie stacji telewizyjnych i wielkich firm produkujących kosmetyki i środki czystości. Kupując określoną grupę produktów zwiększmy zysk ich producenta, który z wielkiej łaski kopsnie pól grosza od każdego przytulonego na czysto miliona.

Nie kupujesz cifa – ojej, to niedobrze, gdzie ty masz serce, sumienie, przez ciebie dzieci chore na whatever nie dostaną lekarstwa – i tu zbliżenie na smutne oczy chorej pięciolatki. Serce się lamie i sumienie gryzie ale wystarczy kupić proszek oznaczony naklejką „podaruj dzieciom…” albo wysłać sms i już jestem usprawiedliwiony. Mało tego, jestem mecenasem kultury, dobroczyńcą sierot i wspomożycielem najuboższych.

Najbardziej rozdrażniła mnie reklama quasi non-profit namawiająca do wysyłania sms-a od którego operator sieci nie pobiera prowizji. Na konto funduszu robiącego prezenty dzieciom wpływa 1 zł brutto a my płacimy 1,22. Z matematyki orłem nie jestem ale 1,22 (tyle ja place) minus 1,00 (tyle wpływa na konto pseudofundacji) = 0,22. skoro nie bierze ich operator to może przyklejają się do rak stacji telewizyjnej…. nie wiadomo.

Jesteśmy przewidywalni jak kryminał z NRD-owskiej telewizji i w okresie świątecznym odpowiednio zaprojektowany przekaz trafia do nas i już się nie zastanawiamy ani sekundy co się dzieje z naszymi pieniędzmi, kto na tym zarabia i czy nie ma lepszego sposobu pomagania potrzebującym (bo wygodniejszego niż wysłanie sms na pewno nie).

5. Odrażający politycy
Bush ogłosił: Saddam złapany. A jakże. Sprawdzono jego DNA i zgadzało się z… No właśnie! Z czym się zgadzało, czyżby z DNA, którym dysponuje wszechmogący rząd amerykański nie wiedząc jednocześnie do którego z 4 sobowtórów Saddama ono należy?

Ten sukces był potrzebny Bushowi po tym jak nieudolnie poprowadził wojnę z Irakiem (dla ironii nazywając operacje „Wyzwoleniem Iraku” – to całkiem jak „Ministerstwo Miłości” w orwellowskim „1984”). Czy bezskutecznych poszukiwaniach Bin Ladena (do dzis na wolnosci) i po tym jak wspólnie w Tony Blairem zlecili spreparowanie dowodów na rzekome posiadanie broni biologicznej przez Irak. Ekspert w tej dziedzinie, który ujawnił tę aferę mediom, zmarł nagle w niewyjaśnionych okolicznościach – tu dowcip:

Na pewnej propagandowej trasie przez Amerykę, prezydent Bush odwiedził pewną szkołę w celu wyjaśnienia swojej polityki. Potem poprosił dzieci o zadawanie pytań. Mały Bob zabrał glos:
– Panie prezydencie, mam trzy pytania:
1. Jak się pan czuje po sfingowanych wyborach, które pan wygrał?
2. Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakować Irak?
3. Czy nie myśli pan, ze bomba w Hiroshimie była największym atakiem
terrorystycznym wszechczasów?

W tym momencie zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli z klasy. Po powrocie z przerwy prezydentowi Bushowi dalej stawiano pytania, lecz tym razem zabrał glos Joe:
– Panie prezydencie, mam pięć pytań:
1. Jak się pan czuje po sfingowanych wyborach, które pan wygrał?
2. Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakować Irak?
3. Czy nie myśli pan, ze bomba w Hiroshimie była największym atakiem terrorystycznym wszechczasów?
4. Dlaczego dzwonek na przerwę był 20 minut wcześniej?
5. Gdzie jest Bob?

Putin (Rosja) i Kuczma (Ukraina) pomimo waśni miedzy swymi państwami, wykazują ostatnio pewna tendencje: Zarówno jeden jak i drugi zapowiadali, że nie zamierzają kandydować ponownie do fotela prezydenckiego. Tymczasem niedawno obydwaj wpadli na pomysł że specjalnie zmienią konstytucje zabraniającą jednej osobie bycia prezydentem przez więcej niż 2 kadencje. Dziwny zbieg okoliczności. U nas za to będzie piękna Jolanta 🙂

6. Chamstwo usankcjonowane
Wchodzę do EMPIK-u, który zdawałoby się wedle wizerunku, który promuje, winien być ostoją kultury. Niestety, pośród ciekawych książek, branżowych, magazynów i interesujących płyt, sprzedawana jest tam również płyta „DUPA CIPA” wydana przez Sony Music Poland.
Do wglądu okladkaopis plyty

Najlepszy cytat o członkach zespołu „Śmieją się z głupoty, chamstwa i innych przejawów tzw. buractwa.” Jak cham się może śmiać z chamstwa? „Mega fajowy materiał, dużo śmiechu i nieco inne spojrzenie na hip hop bardzo dobra produkcja muzyczna dobre klipy” – o, to musiał napisać jakiś cool recenzent.

Bardzo ciekawe ze w lokalu EMPIK-u który ma aspiracji by być ostoją kultury, jestem narażony na oglądanie gorszego gówna niż w dworcowej toalecie. Ciekawe, że firma Sony olewa normy obyczajowe i wydaje płytę pod tytułem który wstyd publicznie wypowiadać. Ciekawe co na to prokurator..? Ciekawe również co na to Janusz Wajs – zaraz do niego zadzwonię.
Sony wydaje taką płytę ale na stronie pisze „*upa *ipa” – to jakaś przewrotność! Wydają ale chyba się wstydzą tego co wydają a raczej WYDALAJA! No tak! Coraz ciężej zainteresować ludzi dobrą muzyką, najlepiej zwrócić na siebie uwagę bulwersującym tytułem. Pewnie niebawem Sony wyda płyte „chuj” zespołu „kurwa” a Empik sprzeda ja w mega promocji razem ze skandalami i „Złym” żony Urbana.

7. Holliday on ice
Taki tytuł miała kiedyś rewia na lodzie. Mnie zamiast rewii zachciało się pierwszy raz w życiu pojeździć na łyżwach. Udałem się na jedyne lodowisko w Kielcach – przy basenie na ul. Szczecińskiej. Tu spotkało mnie niemałe zaskoczenie: czas zatrzymał się w głębokim PRL-u. Lodowisko 2 zł/h, wypożyczenie łyżew 3 zł/h. Tanio ale za to jakie wspaniale warunki! Przy zoranej łyżwami tafli stoi buda, taka przerośnięta przyczepa kempingowa a w środku obsługa rodem z szatni w „Misiu”.

Numeracja łyżew z kosmosu, wielu rozmiarów nie ma. – „o na pana to tylko te” i dostaje ściorane hokejówki rozmiar 45 (pamiętające jeszcze chyba Chruszczowa). Jedna sznurówka z bandaża, druga po zawiązaniu jest za długa o jakieś 100 cm.
– Mniejszych nie ma? – Nie ma. Cóż, służba nie drużba – zachciało mi się jeździć, nie odpuszczę. Siadam i nagle słyszę – „Łyżwy się przebiera na zewnątrz (-11’C) bo tu nie ma miejsca. Jak ludzie wejdo to za ciasno jes”. Nie komentuję tej uwagi i zmieniam łyżwy – łamiąc przepisy – wewnątrz.

Chciałem odłożyć buty w miejsce skąd były wybrane moje „kajaki lodowe” ale pomyłka: – „Buty zostawiamy na zewnątrz” – słyszę tekst. Pomijam że na zewnątrz kreci się tyle ludzi że znikniecie butów to tylko kwestia kilku minut. Nawet jeśli komuś się nie „przydadzą” to po godzinie będą bardziej sztywne i wychłodzone niż mózg pani która obsługuje ten cały bajzel. W miły acz sugestywny sposób poprosiłem że „tylko ten jeden raz” zostawię u niej pod biurkiem. Udało się.

Moje zdolności łyżwiarskie okazały się być głęboko ukryte choć w znacznej mierze pomogły mi w tym latające na nogach za duże o 2 numery łyżwy. Sprzęt oddałem po 15 min, bojąc się dalej ryzykować otwartych złamań tuż przed czekającym mnie fotoplenerem. Przemarznięty zapytałem o gorącą herbatę lub czekoladę. Pani popatrzyła na mnie oczami tęskniącymi za rozumem – „Herbata? No jasne ze nie ma!”. Nie wiem kto się opiekuje tym lodowiskiem ale dla mnie to wielka żenada. Gdyby ktoś spoza Kielc mnie odwiedził i zapytał o lodowisko – skłamie i odpowiem że niestety nie mamy.

Reprezentacje Rosji i Kanady bija się o pierwsze miejsca w jeździe figurowej na lodzie ale już niedługo.
Niebawem zostaną zdominowani przez łyżwiarzy, którzy stawiają pierwsze kroki na lodowisku „na pika” – jeśli przetrwają – na olimpiadzie maja wygraną jak w kieszeni.

z wyrazami szacunku
bartek be