Sztuka Różewicza 35 lat temu podczas prapremiery w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu wywołała skandal obyczajowy, została oficjalnie wyklęta przez kościół (kardynał Wyszyński zaliczył ją do „obrzydliwych sztuk”), natomiast samego autora oskarżono o perwersję i zboczenie…„Białe małżeństwo” traktuje o seksualności, płciowości, anatomii ludzkiego ciała. Jest to tekst o niemożności ucieczki od ról, w które wpycha nas nasze ciało oraz tych, które nakłada na nas społeczeństwo. Tekst traktujący o relacjach damsko-męskich oraz damsko-damskich. Dlaczego kobieta, niczym wytresowane zwierzątko, ma wchodzić w role, które wyznacza jej kobiecość? Czy ma być matką, żoną, córką, gosposią, kochanką tylko dlatego, że nie ma „męskiego członka i jąder. Tylko pochwę”? Z takimi właśnie problemami boryka się Bianka – bohaterka dramatu.

Nową wersję tej sztuki zaproponowała kielczanom Weronika Szczawińska. Reżyserka odarła dramat z „XIX-wiecznego kostiumu” zawartego w didaskaliach. Uwspółcześniła zarówno scenografię, jak i stroje aktorów. Scena – niczym biała kartka – jest prawie pusta, bez zbędnych dekoracji (przypomina drewnianą klatkę, w której zostali „uwięzieni” bohaterowie). Tę kartkę zapisują aktorzy, którzy raz po raz tworzą na niej pewne obrazy. Ponadto aktorzy to nie tylko wykonawcy powierzonych im ról, ale współtwórcy spektaklu. Aktorzy niczym jedno ciało współgrają ze sobą, natomiast scenografia współgra z nimi. Sztuka w żaden sposób nie nudzi, raczej zaskakuje odważnymi gestami. Widać, że aktorzy znakomicie odnajdują się w powierzonych im rolach, a przy tym świetnie się bawią, przez co i sam widz nie jest zmęczony odbiorem, co niestety często się zdarza.

Skandal, jakiego dopatrzyli się w tej sztuce krytycy, może być odczytywany jako skandal każdego z nas, bo czy i my nie borykamy się ze stereotypami, jakie nakłada na nas kultura, w której zostaliśmy wychowani, i która – chcąc nie chcąc – wpycha nas w poszczególne role. Jednak czy mamy tyle odwagi, aby się im przeciwstawić…?

Byłam ciekawa, czy wystawienie dramatu we współczesnej formie i w Kielcach wywołała jakiś skandal. Okazuje się, że jednym skandalem jest brak skandalu, ale chyba nie o to tu chodzi…

Marta Ciosek