Warszawska, Grunwaldzka i Jagiellońska to ulice, na których najczęściej dochodzi do wypadków – wynika z mapy zagrożeń drogowych przygotowanej przez kielecką policję. Mapa pokazuje też miejsca, gdzie najczęściej dochodzi do zderzeń samochodów oraz potrąceń pieszych.Mapa wisi w gabinecie naczelnika sekcji ruchu drogowego Andrzeja Chrzanowskiego i ma ułatwić policjantom pracę. – To graficzne odzwierciedlenie wypadków w mieście, które lepiej niż cyfry określa miejsca niebezpieczne. Dzięki temu łatwiej nam rozmieszczać służby i przeciwdziałać – tłumaczy naczelnik.
Kolorowymi punktami na mapie policjanci zaznaczyli 464 wypadki – do tylu doszło w ubiegłym roku na ulicach miasta. Innym kolorem oznaczono wypadki, w których zderzyły się pojazdy; kolejnym te, w których ucierpieli piesi.
Z mapy wynika, że najniebezpieczniejszą ulicą w mieście jest główna ulica Kielc Warszawska, na której w ubiegłym roku odnotowano aż 48 wypadków. W czołówce jest też ulica Grunwaldzka (32 wypadki) i Krakowska (29 wypadków). Policja liczy jednak, że Warszawska straci w tym roku złą sławę pod względem liczby wypadków. To dzięki zmianom, jakie tam zastosowano, m.in. nowe przejścia dla pieszych, bambuły oraz skrzynki na fotoradary.
Jak skutecznie działają skrzynki umieszczone po obu stronach jezdni pokazuje przykład z ubiegłego tygodnia. Fotoradar „złapał” wtedy tylko jednego kierowcę, który przekroczył prędkość o ponad 41 km/h. Tymczasem przed świętami Bożego Narodzenia, gdy testowano tam urządzenie, takich przypadków w ciągu tygodnia było aż 216.
Policjanci chcą, aby poprzez różne rozwiązania drogowe poprawić bezpieczeństwo w niebezpiecznych miejscach. – Na przykład na węźle Skrzetle przyczyną częstych zderzeń pojazdów jest brak tzw. powtarzaczy [dodatkowej sygnalizacji – red.] i dlatego zamierzamy ciągle upominać się o nie w Miejskim Zarządzie Dróg – tłumaczy naczelnik Chrzanowski.
Cenną wskazówką na mapie są też miejsca, w których najczęściej dochodzi do potrąceń pieszych. – To sygnał dla nas, gdzie kierować patrole w czasie akcji „Pieszy” – tłumaczy naczelnik Chrzanowski. Chciałby, aby w najgroźniejszych miejscach (np. na ul. Żytniej) powstały podwyższone przejścia dla pieszych. – To takie szerokie progi zwalniające – wyjaśnia. – Są dość drogą inwestycją, ale bardzo skuteczną.
Zapewnia, że we wszystkich zagrożonych miejscach pojawi się teraz więcej policjantów.
W ubiegłym roku w Kielcach doszło do 464 wypadków. Zginęło w nich 26 osób, ranne zostały 423.
Agnieszka Drabikowska Gazeta Wyborcza