We wtorek 28 października o godz. 19 w sali kameralnej KCK wystąpi zespół Kroke. Gościnnie na instrumentach perkusyjnych zagra Tomasz Grochot. Krakowianie swoją twórczością podbili zarówno rodzimą, jak i zagraniczną publiczność. Po jednym z koncertów Steven Spielberg zaproponował im wyjazd z ekipą filmową do Jerozolimy.Kroke to słowo, które w języku jidysz oznacza Kraków. Dla muzyków w ich życiu, jak i twórczości oznacza ono zarazem fundamentalny punkt odniesienia dla ich tożsamości kulturowej i artystycznej.
Zespół powstał w 1992 roku z inicjatywy trzech przyjaciół, absolwentów krakowskiej Akademii Muzycznej i w bardzo szybkim czasie zyskał miano jednej z najciekawszych formacji, występując na liczących się muzycznych scenach w całej Europie. Kroke ma w swoim dorobku udział w wielu prestiżowych festiwalach, m.in. Womad (na zaproszenie Petera Gabriela), czy North Sea Jazz Festival (największy festiwal jazzowy na świecie), gdzie występował obok takich gwiazd, jak Pat Metheny czy Chick Corea.
Zespół tworzy nowe, unikalne kompozycje, a także brzmienia niespotykane dotąd w muzyce żydowskiej. W skład Kroke wchodzą: Tomasz Kukurba (altówka, skrzypce, śpiew), Jerzy Bawol (akordeon) i Tomasz Lato (kontrabas).
Strona internetowa zespołu KROKE
Pisali o nich:
Łowcy zapomnianych melodii
„( ) wieczorami koncertowali w Galerii Ariel na krakowskim Kazimierzu. Ich muzyki słuchali aktorzy z „Listy Schindlera”, wśród nich Ben Kingsley. Tam poznali żonę Stevena Spielberga, która z dziećmi i przyjaciółkami bywała wiele razy na ich koncertach. Kate Capshaw obiecywała że przyprowadzi męża i dotrzymała słowa. Po koncercie Spielberg zaproponował im wyjazd z ekipą filmową do Jerozolimy. Tam dali pierwszy zagraniczny koncert”.
„Gazeta w Krakowie”, 1995
Womad Festival – Rivermead Leisure Complex, Reading
„Jednym z olśnień wieczoru było Kroke, polskie trio, które dało trzy występy podczas trzech kolejnych dni. W sobotni wieczór Kroke wypełniło dźwiękami aż po sam dach namiot, w którym odbywał się koncert. Skład instrumentalny zespołu jest minimalny – kontrabas, akordeon i altówka, od czasu do czasu altowiolista dorzuca do tego wokalizę przejmującą swym pełnym tęsknoty jękiem. To właśnie ta zdolność muzyków do empatii tworzy burzę dźwięków, kreuje nastrój, już to żałobny, już to pełen prawie jazzowej zabawy. Choć ich muzyka wyrasta z tradycji muzycznej tętniących życiem społeczności żydowskich Europy wschodniej sprzed okresu nazizmu, nie jest to próba ożywiania tradycji na siłę. Po ich entuzjastycznym przyjęciu podczas tego weekendu Real World porwał ich do swego studia nagraniowego, gdzie pracują ze »starym farmerem « Peterem Gabrielem”.
„The Independent”, Londyn, 1997
pes Gazeta Wyborcza