Prezerwatywy i ulotki będą w kieleckich klubach i dyskotekach rozdawać streetworkerzy. Chcą uświadomić młodzieży ryzyko związane z przypadkowymi kontaktami seksualnymi. We wrześniu Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych Wariant ogłosiło nabór na pedagogów ulicznych.Wybrane osoby zostały przeszkolone i zapoznały się z miejscami swojej pracy. Szefowie Wariantu uznali, że najlepiej zacząć od pracy w klubach, dyskotekach i innych lokalach rozrywkowych. – Sprawdzaliśmy, czy właściciele lokali dbają o to, żeby ochrona spełniała podstawowe obowiązki. Okazało się, że nie jest z tym najlepiej. Są kluby, gdzie wpuszczane są dzieci i mogą tam bez problemu kupić alkohol – mówi Mirosław Błoniarz, kierownik Poradni Profilaktyki i Terapii Uzależnień Wariantu.
Dlatego kieleccy pedagodzy uliczni w pierwszym miesiącu pracy będą raczej „partyworkerami”. W drugi weekend listopada pary (mężczyzna i kobieta) zaczną pracę w czterech klubach. – Będą rozdawali ulotki i prezerwatywy. Będzie można z nimi także porozmawiać – informuje kierownik Błoniarz. Wariant na ulotkach zamieści informacje o miejscach, gdzie można bezpłatnie zrobić test na AIDS, oraz o telefonie zaufania i komunikatorze internetowym, dzięki którym będzie można anonimowo uzyskać informacje na temat tych zagrożeń.
Celem tych działań jest poinformowanie i uświadamianie o skutkach ryzykownych zachowań seksualnych, które często dokonywane są pod wpływem narkotyków lub alkoholu. Według Błoniarza odurzonej młodzieży szczególnie trudno jest kontrolować swoje zachowania i nie zdaje ona sobie sprawy z ryzyka.
Renata Segiecińska, wicedyrektor Wydziału Polityki Społecznej Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego
– Te programy są prowadzone w całej Polsce i sprawdziły się. Trzeba się cieszyć, że Stowarzyszenie podjęło taką inicjatywę. Na dyskoteki chodzi bardzo dużo młodych ludzi, mają oni kontakt z alkoholem i narkotykami. Jeżeli streetworker jest dobrze przygotowany, to właśnie tam może nawiązać kontakt z młodymi ludźmi. Trzeba trzymać kciuki, by się udało.
Ksiądz Andrzej Drapała, wicedyrektor Caritas Diecezji Kieleckiej
– Nie można zwalczać zła złem. Przez akcję streetworkerów akceptujemy takie działania: rób, to co robisz, ale w bezpieczny sposób. Nie wyobrażam sobie, żeby na dyskotece można było porozmawiać o czymkolwiek, bo tam nie ma odpowiedniego klimatu. Największym problemem jest fakt, że młodzież nie ma alternatywy. Są profilowane kluby (np. taneczne), ale blokersi się w nich nie odnajdą. Trzeba im stworzyć odpowiednie miejsca, gdzie charyzmatyczni liderzy będą ich inspirować i dowartościowywać. Działania streetworkerów są pozorne.
Marta Szczecińska Gazeta Wyborcza