Koniec Telewizji Kablowej Kielce

Telewizja Kablowa Kielce, jeden z najstarszych lokalnych programów wśród kablówek w kraju, przestała nadawać. Wszystko wskazuje na to, że na zawsze. Wczoraj na drzwiach siedziby TKK w biurowcu przy ul. Wesołej pojawiła się kartka „Redakcja jest nieczynna”, a o godz. 17.15, kiedy jak zwykle miała rozpocząć się emisja, widzowie ujrzeli tylko plansze reklamowe.Jeszcze w kwietniu i może w maju na tym kanale będą nadawane reklamy, potem nie wiadomo, jaki program, ale na pewno już nie lokalny. Właściciele spółki TKK postanowili bowiem ją zlikwidować. Zespół poinformowali o swoich planach na zebraniu w piątek. Wszyscy pracownicy podpisali się, że przyjęli do wiadomości pismo prezesa o zaprzestaniu działalności. Księgowa spisuje już majątek firmy, aby przygotować go do sprzedaży.

– Firma od ponad półtora roku przynosi straty. Nowemu dyrektorowi nie udało się powstrzymać tego zjawiska. Miał za zadanie zbilansował chociaż jeden miesiąc, ale i to nie wyszło. Powstała groźba, że straty przekroczą wartość majątku i będziemy musieli ogłosić upadłość – tłumaczy Waldemar Kryś, prezes TKK i jeden z dwóch głównych udziałowców.

Z drugiej strony przyznaje on, że TKK nie była zwykłą firmą, nastawioną na zysk. – Oczywiście, ta sprawa ma dla mnie wydźwięk sentymentalny. Nigdy nie chodziło nam o zysk, ja żyłem telewizją. Szkoda mi, że kończy się historia kolejnej medialnej firmy w Kielcach – mówi prezes Kryś.

Jego zdaniem dla lokalnej telewizji w kablówce nie ma ratunku. – Szukaliśmy chętnego na zakup spółki, ale nie znaleźliśmy. Wpływy z reklam, na poziomie około 15 tysięcy złotych miesięcznie, nie pokrywały kosztów działalności. Najwyraźniej na kieleckim rynku nie ma miejsca dla takiej telewizji – zaznacza.

Od roku obowiązki dyrektora TKK pełnił Władysław Burzawa, kielecki radny prawicy. Wczoraj nie chciał komentować upadku telewizji.

W ciągu trzech miesięcy samochód daewoo tico, kamery, magnetowidy i inny sprzęt TKK pójdą pod młotek.

12 lat historii

Telewizja Kablowa Kielce zaczęła działalność 4 lipca 1992 jako trzecia prywatna telewizja kablowa w kraju. Mieściła się najpierw w budynku Politechniki Świętokrzyskiej, potem wynajmowała pomieszczenia na parterze biurowca Nidy przy ul. Wesołej. Nadawała własny program dla ponad 20 tysięcy abonentów sieci kablowej firmy Maxtel. Jako jedyna telewizja dostarczała codzienny lokalny program informacyjny. Udziałowcami spółki są prezes Maxtela Waldemar Kryś i wiceprezes Przemysław Różański (po 45 proc.) oraz spółka Maxtel. TKK zatrudnia na etacie tylko dyrektor Renatę Bugajską, która obecnie przebywa na urlopie macierzyńskim. Władysław Burzawa ma kontrakt menedżerski, pozostali pracownicy – dwie reporterki, trzech operatorów kamer i dwoje pracowników działu reklamy – umowy o dzieło i zlecenia. Byli pracownicy TKK zasilili wiele znanych stacji, m.in. Canal Plus, TVN, Polsat.

Ziemowit Nowak Gazeta Wyborcza