Cofnięcie zezwolenia na sprzedaż alkoholu oraz licencji firmie ochroniarskiej – to konsekwencje, które kielecka policja chce wyciągnąć wobec klubu Mefisto.– To pierwszy taki przypadek w mieście. Dotychczas były wnioski o cofnięcie zgody na sprzedaż alkoholu w sklepach, ale nie w lokalu – podkreśla Krzysztof Przybylski, pełnomocnik prezydenta Kielc ds. bezpieczeństwa. Dodaje, że miasto przeanalizuje wniosek policji, a potem wyda decyzje. – To będzie ważny sygnał dla wszystkich lokali, że takich zachowań nie można tolerować – mówi Przybylski.
Policja zareagowała w ten sposób na bójkę, do której doszło w ubiegły wtorek w klubie mieszczącym się na ostatnim piętrze domu towarowego Puchatek przy kieleckim deptaku. Według policji pobito tam 19-latka, któremu w szpitalu zszyto rozciętą wargę. – Ochroniarze nie zareagowali, a przecież to oni odpowiadają za bezpieczeństwo klientów. Jeśli sami nie mogą interweniować, powinni powiadomić policję – mówi Artur Radwański, komendant miejski policji. Stąd wniosek o cofnięcie licencji firmie ochroniarskiej. – Naruszono także przepisy o wychowaniu w trzeźwości. Takich przypadków nie wolno tolerować – dodał Radwański, Komendant już wcześniej zapowiadał karanie żółtymi i czerwonymi kartkami właścicieli lokali, w których np. gdy dojdzie do bójki właściciel, nie powiadomi policji.
Paweł Piotrowicz, menedżer Mefista, zapowiada, że klub będzie wyjaśniał sprawę. – Może ją trochę zbagatelizowaliśmy, ale chcemy współpracować z policją. Tym bardziej że do tej pory stosowaliśmy się do jej wymagań – mówi. Nie ma zastrzeżeń do postawy pracowników klubu i ochroniarzy. – Do przepychanki doszło w klubie, jednak potem wszystko się przeniosło na zewnątrz, na klatkę schodową. A to nie jest teren klubu – wyjaśnia Piotrowicz.