Kolejka po dowody osobiste

Ponad 2 tysiące kielczan czeka na nowe dowody osobiste. Chociaż niektóre wnioski wpłynęły już w listopadzie, to nie wiadomo czy dokumenty będą gotowe nawet za miesiąc.– To jakaś paranoja. W połowie listopada złożyłem wniosek o dowód osobisty, bo zmieniłem adres. Miałem czekać do 1 stycznia, ale dowodu nadal nie mam, a urzędnicy nawet nie wiedzą, kiedy mogę go odebrać. Teraz muszę się posługiwać zaświadczeniem.

Okazuje się, że w Wydziale Spraw Obywatelskich UM czeka na realizację ponad 2 tysiące podań, nie tylko o wymianę dowodów. Większość to osoby, które zgodnie z przepisami musiały do 31 grudnia wymienić dokumenty wydane w latach 1962-72. Dużo jest także wniosków od osiemnastolatków i osób, które straciły stary dowód.

– Codziennie zgłasza się po kilkanaście – kilkadziesiąt osób, którzy denerwują się, że jeszcze nie otrzymały swojego dokumentu – mówi Danuta Radomska, wicedyrektor miejskiego Wydziału Spraw Obywatelskich.

Zapewnia, że to nie wina urzędników ratusza, tylko drukarni Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, która spóźnia się z drukowaniem plastikowych dokumentów. Dziennie do wydziału trafia jedynie kilkanaście nowych dowodów.

– To było do przewidzenia, że drukarnie sobie nie poradzą, bo większość ludzi zwlekała z wymianą do końca roku. Niewiele pomogło przesunięcie terminu wymiany starych dokumentów o trzy miesiące [do końca marca – red.] – komentuje Danuta Radomska.

Alicja Hytrek, rzecznik prasowy MSWiA, przyznaje, że drukarnie są przeciążone. – Maszyny pracują na trzy zmiany, ale to już ich maksymalna moc – tłumaczy.

Kiedy w takim razie uda się nadrobić zaległości? – Na razie nie wiem – odpowiada rzeczniczka.

Kieleccy urzędnicy uważają, że w najgorszej sytuacji są osiemnastolatki, zgłaszający się po swój pierwszy dokument dojrzałości i osoby, które zgubiły poprzedni. – Muszą się posługiwać tymczasowymi zaświadczeniami, które w pełni nie zastępują dowodów – mówi dyrektor Radomska.

Doradza, aby przed przyjściem do urzędu sprawdzać telefonicznie, czy dokument już dotarł. Najlepiej dzwonić pod numer: 36 76 593.

Marcin Sztandera http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255,1859085.html