Kielecki zespół Slave nagrywa trzeci album

Kielecki zespół Slave pracuje właśnie w studiu nad swoim trzecim albumem. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że kapelę tworzy trzech świeżo upieczonych maturzystów, którzy już dwa razy zdążyli zagrać w telewizyjnym programie „Rower Błażeja”Grają razem już prawie dwa lata. Na początku we czterech, teraz jako trio. A to dlatego, że ostatnio zabrakło basisty, który od października zaczyna studia w Lublinie i uczciwie oznajmił, że na wspólne granie nie będzie miał czasu. Reszta zespołu – Paweł, wokalista i gitarzysta, Rafał, wokalista, oraz perkusista Tomek od czerwca siedzą w studiu i nagrywają materiał na nową płytę.

Jaka jest ich muzyka? Wszyscy zgodnie twierdzą, że pasjonuje ich crossover, czyli łączenie różnych stylów muzycznych na fundamencie ich ulubionego hard rocka. – To, co ma nas wyróżniać, to domieszka muzyki etnicznej i elektronicznej – tłumaczy Paweł. – Inspiruje nas muzyka ze wszystkich stron świata. W utworach na nowym albumie słychać wpływ takich stylów jak reggae i flamenco.

Specjalistą od wyszukiwania muzycznych smaczków w całym gąszczu światowej muzyki jest Rafał. – Ostatnio trafiłem na fajne etniczne brzmienia portugalskie, a także Indian. Inspirując się tymi rytmami, nadajemy naszym ciężkim kawałkom to „coś” – wyjaśnia młody muzyk.

Wymieniają swoje ulubione zespoły. Przyznają, że grupa Soulfly stworzona przez byłego lidera Sepultury ma na nich duży wpływ. O tym, że nie ma dla nich ograniczeń, świadczy fakt, że wymieniają też polską grupę elektroniczną Agressiva 69.

– Graliśmy z nimi jako support i bardzo mile to wspominamy, bo chłopaki z Agressivy podczas naszego koncertu po prostu siedli i słuchali, co z reguły „nie przystoi” gwiazdom – podkreśla Paweł.

Skąd nazwa Slave (z ang. niewolnik)? – Na początku, bo fajnie brzmiało. Teraz ma to być aluzja do ludzi z branży muzycznej, którzy wykorzystują młode zespołu do własnych celów. Wiele razy słyszeliśmy: „zagrajcie lżej, jakoś pogodniej, bo jak nie, to nigdy tu nie wystąpicie” – mówi Rafał.

Nowy album jeszcze nie ma nazwy, będzie gotowy w październiku. Na razie muzycy kończą pracę w studiu. Szukają też miejsca do prób, ale z tym w Kielcach nie jest łatwo.

– W Zameczku nie ma już miejsc. Do WDK nie chcą nas wpuścić. Cały czas liczymy, że Kielecka Szkoła Jazdy Liroya będzie przystanią dla nas. Dziś mamy spotkanie w tej sprawie – mówi.

Najbliższe plany to ukończenie płyty i granie koncertów. Podobnie jak przy okazji dwóch poprzednich albumów Slave zagra w telewizyjnym „Rowerze Błażeja”. Są też plany grania przed Vaderem, legendą „czarnej” muzyki, który ma wystąpić w kieleckim klubie Mefisto.

Więcej informacji o zespole znaleźć można na stronie http://www.slave.fan.pl

Paweł Słupski Gazeta Wyborcza