Kielczanie, obudźcie się! – wzywają europosłowie

Prowincjonalna mentalność, kompleks niższości, obawa przed podejmowaniem ryzyka gospodarczego – to największe wady kielczan według europosłów.Dwóch posłów do Parlamentu Europejskiego – Adama Bielana z PiS (wiceprzewodniczący PE) i Bogdana Klicha z PO – zapytaliśmy, jakie widzą wady Kielc i kielczan, a także słabości, z którymi powinniśmy walczyć.

Według naszych rozmówców w rozwoju najbardziej przeszkadza nam mentalność. – Kielczanie i mieszkańcy województwa mają małą skłonność do podejmowania ryzyka gospodarczego, otwierania działalności gospodarczej na własną rękę. To widać w statystykach, jest tu najmniejsza liczba przedsiębiorstw w kraju. Niewątpliwie to kwestia pewnej mentalności, mam nadzieję, że to ulegnie zmianie – mówi Adam Bielan.

Poseł Bogdan Klich twierdzi, że najbardziej przeszkadzają nam prowincjonalne kompleksy. – Kielce same muszą wyjść z takiego syndromu, który jest znany również w Krakowie – poczucia, że jest się w drugiej lidze. Mają one syndrom ośrodka spętanego w swoim rozwoju pewnymi grzechami przeszłości; syndrom miasta, które nie do końca rozumie, jakie ma atuty – zauważa poseł Klich.

Przyznaje, że nie najlepiej również z poziomem kieleckich uczelni.

– Trzeba lepiej wykorzystać ten potencjał, kadrę, którą macie – mówi. Pytany, dlaczego innym, Rzeszowowi, Szczecinowi, Opolu, udało się już założyć uniwersytet, Klich odpowiada dyplomatycznie: – Proszę pozwolić, że nie będę tego komentował. Sam zaangażowałem się w utworzenie uniwersytetu w Kielcach.

Poseł Bielan przestrzega: – Kielce powinny wycisnąć jak cytrynę wszystkie możliwości. Unia może się rozszerzyć o inne kraje, jak Turcja, zmienią się priorytety i pula środków dla regionów o tak dużej populacji mieszkańców na wsi, o tak słabej infrastrukturze i tak biednych jak świętokrzyskie może się zmniejszyć.

Jak na razie z wykorzystaniem środków unijnych nie jest najlepiej. Jak wyliczył w swoim przemówieniu podczas konferencji Adam Bielan, po podsumowaniu dwóch lat Polski w UE Kielce nie znalazły się w rankingu 50 polskich miast, które skorzystały z największych środków unijnych, a liczba bezrobotnej młodzieży w mieście jest dwukrotnie większa niż średnia w Unii.

ziem Gazeta Wyborcza