Kielce – legenda miejska

Legenda miejska – cóż to takiego, jakie znacie, nie byłoby miło podzielić się nimi z innymi?Wikipedia nazywa tak pozornie prawdopodobną informację rozpowszechnianą w mediach, internecie bądź w kręgach towarzyskich, która wzbudza duże emocje u odbiorców, a zazwyczaj jest ona nieprawdziwa. Zgodnie z prawidłami sztuki, miejska legenda powinna elektryzować słuchaczy i prowokować ich do komentarzy oraz dalszego jej przekazywania, ponieważ dotyczy ona szerzej znanych osób i zjawisk dosyć powszechnych, jest więc czymś, co – teoretycznie – każdemu może się przytrafić. W erze globalizacji, internetu i obiegu informacji szybszego niż kiedykolwiek, legenda ewoluuje i rozprzestrzenia się błyskawicznie, a historie od wieków obecne w danej społeczności zaledwie zmieniają rekwizyty na „lepsze modele”, krążąc wśród ludu. Bo miejskie legendy bardzo często są przekształceniem wcześniejszych opowieści ludowych: PRL-owska legenda o czarnej wołdze porywającej ludzi (dzieci) to przetworzona historyjka o Żydach porywających dzieci, by wyssać/wytoczyć z nich krew i użyć do rytualnej „macy” (której opowiadanie okazało się niestety bardziej tragiczne w skutkach, niż to o "czarnej wołdze"), dziś po naszych drogach jeździ BMW i porywa dziewczyny do burdeli. Drugą popularną w wielu miastach opowieścią jest ta o „pedofilach/narkomanach porywających małe dzieci w centrach handlowych”, podczas gdy dawniej dzieci porywali obcy, diabły, demony. Autor legendy pozostaje zwykle anonimowy, źródło informacji jest praktycznie nie do sprawdzenia – czasem tylko miejskie legendy przedostają się do mediów o ogólnopolskim zasięgu.

Syntetycznie, cechy legendy miejskiej to:

  1.   wysokie prawdopodobieństwo zaistnienia opisywanego wydarzenia;
  2.   niesamowity i niepokojący charakter wydarzenia będącego treścią legendy;
  3.   poruszanie spraw trudnych do zlekceważenia: pożywienia, bezpieczeństwa, osób szeroko znanych w danym społeczeństwie;
  4.   wskazywanie grupy osób, którym zależy na ukryciu „prawdy” (aczkolwiek to nie obowiązkowy jej element).

Jakie znam kieleckie legendy miejskie? Po głębszym zastanowieniu się nad tematem okazało się, że kilka pamiętam… Niektóre krążą po miastach całej Polski, inne są charakterystyczne tylko dla naszego miasta, a jeszcze inne – to historie prawdziwe: ale tak nieprawdopodobne, że czas powinien zakląć je w legendę… Na blogu zamierzam umieścić kilka tych pamiętanych: bardzo plastycznych i działających na wyobraźnię, które w literackiej, sfabularyzowanej wersji znajdą się w nowo powołanym do życia dziale, jako niezależne formy literackie. Pod zakładką umieszczę też sylwetki pewnych postaci, które w mojej opinii zasługują na nazwanie ich legendarnymi, choć nie mają nic wspólnego z branżą rozrywkową, artystyczną, ani tym bardziej polityczną… Ale to potem. Póki co – zwracam się z prośbą do wszystkich czytelników: być może znacie jakieś miejskie legendy rodem z Kielc? Jeśli tak – ślijcie je na adres: unreal.kiniama@gazeta.pl. Może uda nam się ocalić je od zapomnienia? Chciałabym bardzo, żeby legendy te nie umarły, bo przecież niektóre naprawdę szkoda wyrzucać z pamięci… myślę, że czy tego chcemy czy nie, stanowią one tę tkankę miasta, której nie da się zastąpić niczym innym.

Pełna treść artykułu pod adresem: http://prasakielecka.blox.pl